Jeżeli sędzia lub prokurator odmówi przekazania oświadczenia o przynależności do zrzeszeń i stowarzyszeń, może to zostać uznane za delikt dyscyplinarny. Zdaniem sędziów jednak przekazanie takiej informacji może naruszać gwarantowane przez konstytucję prawo do prywatności. Chodzi konkretnie o art. 51, ust. 1 i 2, zgodnie z którym „władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym” oraz art. 58, zgodnie z którym „każdemu zapewnia się wolność zrzeszania się”.
W rozmowie z Onetem, sędzia Katarzyna Wesołowska-Zbudniewek z łódzkiego Sądu Okręgowego zwraca uwagę na to, że jeśli ktoś po amputacji piersi należy do Stowarzyszenia Amazonek, to postępując zgodnie z „ustawą kagańcową”, będzie musiał ujawnić swoją chorobę.
Rządzący chcieli się dowiedzieć, do jakich – krytycznych wobec władzy – stowarzyszeń należą sędziowie i prokuratorzy, ale w efekcie mogą zagrozić bezpieczeństwu ich i ich rodzin.
Kolega, sędzia powiedział mi, że w swoim miejscu zamieszkania budują drogę i do realizacji tego przedsięwzięcia potrzebne jest stowarzyszenie, które będzie obejmowało kilka domów. Dotarcie do adresu tego sędziego, po upublicznieniu w sieci listy stowarzyszeń, do których on należy, będzie dziecinnie proste – mówi Onetowi sędzia Wesołowska-Zbudniewek.
Zdaniem łódzkiej sędzi, taki przepis z „ustawy kagańcowej” zwiększy możliwości wywierania nacisków przez rządzących. Upublicznienie danych o przynależności do stowarzyszeń może dać wiedzę na temat chorób sędziów lub ich dzieci czy też wyznania, z którym się identyfikują.
Onet przypomina, że jeszcze na etapie prac nad ustawą represyjną, Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwracała uwagę na to, że regulacje nadmiernie będą ingerowały w prywatność sędziów i mogą narazić ich na ujawnienie informacji wrażliwych.
Z kolei wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik w rozmowie z Onetem wskazuje na to, że sędziowie muszą być maksymalnie bezstronni i w związku z tym konieczne jest ujawnienie ich przynależności do stowarzyszeń.
Obywatele, którzy stają przed sądem mają prawo wiedzieć, z kim może ewentualnie sympatyzować osoba orzekająca w ich sprawie – mówi Onetowi wiceminister.
Wiceminister uważa też, że nowy przepis nie narusza sfery prywatnej, zaś najdalej w życie prywatne ingerują oświadczenia majątkowe, które są składane przez sędziów i polityków i nie budzą takiego oburzenia.
Źródło: Onet
