Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy nie mają czasu dla mieszkańców, mają za to czas na kampanię?

Jarosław Jakubowski
Jan Ż. ze Szwederowa wypowiedział wojnę urzędniczej obojętności. Po jego skardze wojewoda rozważa kontrolę w bydgoskiej Radzie Miasta Bydgoszczy
Jan Ż. ze Szwederowa wypowiedział wojnę urzędniczej obojętności. Po jego skardze wojewoda rozważa kontrolę w bydgoskiej Radzie Miasta Bydgoszczy
Pan Jan ze Szwederowa chciał spotkać się z prezydentem Bydgoszczy. Zamiast tego spotkał się z... odmową. Złożył skargę, a wojewoda kujawsko-pomorski przyznał mu rację.

O sprawie pisaliśmy w sierpniu. Przypomnijmy - niepełnosprawny Jan Ż. ze Szwederowa (nazwisko do wiadomości redakcji) usiłował umówić się z prezydentem Bydgoszczy Rafałem Bruskim. Chciał przekazać mu skargi i wnioski, dotyczące funkcjonowania miasta, Urzędu Miasta oraz miejskich jednostek organizacyjnych, przede wszystkim Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
[break]

Głową w ratuszowy mur

- Zawsze spotykałem się z odmową - mówi pan Jan, który twierdzi, że nie dość, że nie chciano się z nim spotkać, to jeszcze w jednym z pism zwrotnych z ratusza przeczytał, że... „próbuje osiągnąć nieuzasadnione korzyści osobiste”. Mężczyzna uznał to sformułowanie za naruszenie dóbr osobistych. Skierował skargę do Rady Miasta. Wniósł o nakazania prezydentowi Bruskiemu oraz jego zastępcom przyjmowanie obywateli w sprawie skarg i wniosków, a także bezzwłoczne wskazanie terminu spotkania z prezydentem.

Radni poddali skargę głosowaniu. W stosunku 9 głosów za, 10 przeciw i przy jednym wstrzymującym się zdecydowali nie zlecać komisji rewizyjnej zbadania skargi bydgoszczanina.
Urząd Miasta stwierdził w sierpniu, że sprawą pana Jana wcześniej zajęło się Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które nie dopatrzyło się uchybień ze strony pracowników MOPS-u.
Na tym jednak bydgoszczanin nie poprzestał. Mężczyzna skierował skargę do wojewody kujawsko-pomorskiego na Radę Miasta oraz o nakazanie organom miasta w trybie nadzoru przestrzeganie przepisów dotyczących rozpatrywania skarg i wniosków.
Co na to kodeks administracyjny? „Organy państwowe, organy samorządu terytorialnego i inne organy samorządowe oraz organy organizacji społecznych zobowiązane są przyjmować obywateli w sprawach skarg i wniosków w ustalonych przez siebie dniach i godzinach”. Jak zostaliśmy poinformowani przez ratusz, prezydent i jego zastępcy przyjmują kilkudziesięciu mieszkańców rocznie.

W sprawie pana Jana głos zabrał także wojewoda kujawsko-pomorski. Wojewoda zwraca uwagę, że po odfajkowaniu skargi przez radnych, pan Jan nie otrzymał żadnych dodatkowych wyjaśnień, dotyczących sposobu załatwienia skargi, co jest niezgodne z kodeksem postępowania administracyjnego.

Wojewoda uznał, że odpowiedź Rady Miasta była niewłaściwa, bo jej stanowisko powinna być wyrażone w formie uchwały z uzasadnieniem.
Odnośnie rzekomego naruszenia dóbr osobistych bydgoszczanin został przez wojewodę odesłany do sądu powszechnego.

„Skargę z dnia 7 sierpnia 2014 roku na działalność Rady Miasta Bydgoszczy, w części dotyczącej sposobu rozpatrzenia skargi z dnia 13 maja 2014 roku na działalność prezydenta miasta Bydgoszczy uznać należy za zasadną, albowiem ze zgromadzonych dokumentów nie wynika, aby przedmiotowa skarga była rozpatrzona zgodnie z przepisami Kpa oraz statutem miasta Bydgoszczy” - napisała z upoważnienia wojewody dyrektor wydziału nadzoru i kontroli Agnieszka Makara.

Kandydat bierze urlop

Wojewoda rozważy przeprowadzenie kontroli przestrzegania przez Radę Miasta przepisów, dotyczących rozpatrywania skarg obywateli.

- Urząd Miasta Bydgoszczy nie jest stroną postępowania, co odnotowane zostało na wstępie pisma („odpowiadając na skargę (…) na działalność Rady Miasta Bydgoszczy”). Zgodnie z obowiązująca procedurą skargi na prezydenta wnoszone są do Rady Miasta i to w jej kompetencjach było rozpatrzenie tej skargi. Wojewoda zakwestionowała więc sposób załatwienia sprawy przez Radę Miasta Bydgoszczy - podkreśla Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.

W czwartek odebraliśmy telefon od Czytelniczki, która poskarżyła się nam na prezydenta. Chciała się z nim spotkać, ale uczestniczył w tym czasie w debacie prezydenckiej w ramach kampanii wyborczej.

Jak zatem Rafał Bruski godzi obowiązki prezydenta z obowiązkami kandydata?
- W czasie czwartkowej debaty prezydent był na urlopie, nie świadczył zatem pracy. Co do zasady - kampanię wyborczą Rafał Bruski prowadzi w czasie wolnym (poza godzinami pracy bądź korzystając z urlopu) - wyjaśnia Marta Stachowiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!