Wczorajsze spotkanie w Ministerstwie Infrastruktury w sprawie przyszłości bydgoskiego lotniska zakończyło się niespodziewanie szybko. I do tego bez żadnych konkretnych ustaleń.
Wiceminister Jerzy Szmit we wtorek przed południem wysłuchał m.in. stanowisk w tej sprawie marszałka województwa kujawsko-pomorskiego Piotra Całbeckiego i prezydentów miast: Bydgoszczy - Rafała Bruskiego oraz Torunia - Michała Zaleskiego. Niestety, żadne decyzje wczoraj nie zapadły. Czy spotkanie to będzie owocne, okaże się dopiero w niedalekiej przyszłości.
Przypomnijmy, że w poniedziałek na sesji sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego marszałek Piotr Całbecki zapowiedział, że Port Lotniczy Bydgoszcz ma pieniądze na bieżące funkcjonowanie tylko do 8 grudnia. Niewykluczone - zdaniem marszałka Całbeckiego - że potem będzie musiał ogłosić upadłość, jak każda spółka prawa handlowego, znajdująca się w złej sytuacji finansowej.
Wczorajsze warszawskie spotkanie zakończyło się deklaracją, iż wszystkie strony mają dalej poszukiwać kompromisu i wyjścia z obecnej sytuacji. Marszałek Całbecki zadeklarował, że już umówił się z prezydentami Bydgoszczy i Torunia na kolejne spotkanie w tej sprawie. Nie podał jednak żadnej daty.
- Port Lotniczy Bydgoszcz ma zbyt duże znaczenie dla całego naszego regionu, by groźba upadłości była realna. Wszystkie problemy i możliwości ich rozwiązania powinny być omawiane najpierw w gronie właścicielskim. Umówiliśmy się w najbliższym czasie na takie spotkanie - mówił wczoraj po południu prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, jednocześnie odnosząc się do wczorajszych zapowiedzi marszałka Całbeckiego: - Publiczne wypowiadanie jednoznacznych sformułowań o upadłości nie służy samemu portowi i budzi tylko niepotrzebny niepokój.
Jak rozwiązać spór o nazwę lotniska?
