Ukraińscy uchodźcy wywiezieni do Rosji opisują piekło jakie przeżyli. Twierdzą, że rosyjskie obozy filtracyjne przypominają nazistowskie obozy koncentracyjne.
Ze śledztwa przeprowadzonego przez Associated Press wynika, że w obozach filtracyjnych uchodźców bito, zabierano im dowody tożsamości, niektórzy byli trzymani w namiotach w Mariupolu, umierali z zimna.
Z 2 milionów Ukraińców deportowanych do Rosji, wielu trafiło do odległych rejonów kraju na wschodzie. To jakaś piekielna loteria – kto decyduje, gdzie i co z człowiekiem będzie – mówił AP Iwan Zawraznow.
Ten Ukrainiec został zesłany na daleki wschód Rosji po tym, jak przyłapano go na próbie ucieczki do Estonii. Trafiłem w paszczę niedźwiedzia… państwa agresora - dodał.
Niektórzy byli zmuszani do podpisywania zeznań oskarżających siły ukraińskie o dokonywanie zbrodni wojennych. Dmitrij Zadojanow, uchodźca z Mariupola, powiedział, że chciano go zmusić, by w rosyjskiej telewizji opowiedział o zbrodniach Ukraińców. Odmówił i od razu został wysłany na wschód Rosji.
Oprócz Ukraińców, których wywieziono do Rosji, dziesiątki tysięcy pozostają w niewoli w obozach filtracyjnych na terenach okupowanych. Vadym Boichenko, burmistrz Mariupola, mówi, że ponad 10 tys. ukraińskich jeńców Rosjanie trzymają w obozach filtracyjnych w tym mieście i wokół niego.
Niektórym obiecali, że we wrześniu dostaną nowe papiery, które nazywają paszportami rosyjskimi. A to oznacza bilet na front - dodaje Boichenko.
lena
