https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie lgną do tablicy

Katarzyna Idczak
- Trzeba iść z postępem. Mamy już dwie tablice, a w przyszłości chcemy dokupić dwie kolejne - mówi Marzena Tywoniuk, wicedyrektor SP nr 14.

- Trzeba iść z postępem. Mamy już dwie tablice, a w przyszłości chcemy dokupić dwie kolejne - mówi Marzena Tywoniuk, wicedyrektor SP nr 14.

<!** Image 2 align=right alt="Image 133189" sub="W Gimnazjum i Liceum Towarzystwa Salezjańskiego pierwszą tablicę sprezentował swoim uczniom dyrektor szkoły,
z okazji Dnia Dziecka. Każda klasa co najmniej raz w tydogniu wykonuje zadania na dotykowym ekranie Fot. M.Chełminiak">Interaktywne tablice stoją już w trzydziestu placówkach w Bydgoszczy. Nie zastępują zielonej tablicy i kredy. Z założenia mają być uzupełnieniem zajęć, edukacyjnym gadżetem, który urozmaici lekcję.

Nowoczesna tablica stoi zatem obok lub przed tradycyjną. Specjalny projektor wyświetla obraz, a pisakiem lub palcem kreśli się zadania. W komplecie są specjalne programy z ćwiczeniami z różnych przedmiotów. Można ją wykorzystać na biologii, geografii czy historii. Po raz pierwszy pojawiła się w prywatnych szkołach językowych i może właśnie dlatego przyjęło się, że w tej dziedzinie jest najbardziej przydatna.

- Uczniowie łatwiej zapamiętują nowe słówka. Pracują z językiem i mogą zobaczyć, jak działają zasady gramatyki. Przyporządkują na przykład obrazek do wyrazu albo zmieniają szyk w zdaniu - opisuje Katarzyna Chełminiak, anglistka z Gimnazjum i Liceum Towarzystwa Salezjańskiego w Bydgoszczy.

<!** reklama>Specjaliści tłumaczą, że przy wykorzystaniu tablicy interaktywnej proces przyswajania wiedzy jest bardziej efektywny, bo metoda angażuje trzy zmysły ucznia - wzrok, słuch i dotyk. To podstawy naukowe. Dla najmłodszych taki gadżet jest prawdziwą atrakcją.

- Dzieci wyrywają się do odpowiedzi, wręcz kłócą się o to, które z nich pierwsze podejdzie do tablicy - mówi Marzena Tywoniuk, wicedyrektor SP nr 14. - Trzeba iść z postępem. Mamy już dwie tablice, a w przyszłości chcemy dokupić dwie kolejne.

Z postępem, na bieżąco, a nawet kilka kroków przed, jest Zespół Szkół Elektronicznych w Bydgoszczy. Już sześć lat temu pierwsza tablica pojawiła się na wyposażeniu szkoły.

- Pamiętam, że to była poważna inwestycja, bo za ekran 60 cali zapłaciliśmy wtedy 12 tysięcy złotych - wspomina Roman Wojciechowski, dyrektor „elektronika”. - To przydatny sprzęt, ale z doświadczenia wiem, że nic nie zastąpi metody werbalnej. Chociaż mamy telewizory plazmowe, odtwarzacze DVD, tablice interaktywne, a wkrótce przymierzamy się do zakupu eBeam-ów, jestem zdania, że trzeba zachować umiar. Obserwuję też, że tablice spowszedniały naszym uczniom.

W szkole o takim profilu to nic nadzwyczajnego. Wszystkie inne placówki w mieście szukają pieniędzy na nowy wydatek i generują je z tak zwanych środków własnych. Tablice kosztują od 5 do 8 tysięcy złotych.

- To jest kierunek, w którym w miarę możliwości będziemy podążać. Jednak budżet nie przewiduje dodatkowych środków na ten cel. W Bydgoszczy blisko trzydzieści jednostek posiada już takie tablice - mówi Barbara Fröhlich, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji UM Bydgoszczy.

Wybrane dla Ciebie

Kolejne ulice na osiedlach zostały utwardzone. Na innych prace niebawem ruszą

Kolejne ulice na osiedlach zostały utwardzone. Na innych prace niebawem ruszą

Mieć podatek i zjeść podatek. Jak kandydaci próbują nas bujać

Mieć podatek i zjeść podatek. Jak kandydaci próbują nas bujać

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski