Wczoraj przez cały dzień kibice inowrocławskich koszykarzy czekali niecierpliwie na wieści dotyczące przyszłości Noteci. Są dobre. Klub zagra w przyszłym roku w ekstraklasie.
<!** Image 2 align=right alt="Image 2777" >W Poznaniu wczoraj odbyło się posiedzenie Rady Nadzorczej Polskiej Ligi Koszykówki, która miała zdecydować, czy kujawski klub może grać nadal wśród najlepszych w Polsce.
Gruba księga historii
O perypetiach Noteci można już napisać wielotomową książkę. Tylko jakieś 10 lat temu, kiedy inowrocławska drużyna awansowała do I ligi, nie było większych afer. Później przyszły problemy finansowe. Zawodnicy często strajkowali i bywały mecze, że trener mógł wystawić zaledwie pięciu zawodników na parkiet, a rezerwowych nie było.
- To sytuacja anormalna, kuriozalna. Zawodnicy i ja mamy tej sytuacji absolutnie dość - mówił po jednym z meczów trener Piotr Baran.
- To jest „Dziadów” część trzecia - Wielka Improwizacja - oceniał były trener Noteci, Wojciech Krajewski wspominając swoje czasy w kujawskim klubie.
Noteć regularnie zalegała z pensjami dla zawodników i z tego powodu drużynę w trakcie sezonu opuścił jeden z najlepszych zawodników ligi - Brandon Brown. Od tego czasu działo się coraz gorzej i przyszedł spadek.
W ostatnim sezonie Noteć zajęła przedostatnie, spadkowe miejsce w lidze. Pojawiło się jednak światełko w tunelu.
Władze koszykarskie zdecydowały o przyznaniu tzw. dzikich kart, a spadkowicze mieli otrzymać preferencyjne warunki. Sytuację i dokumenty klubu kontrolował wcześniej prezes PKL Janusz Wierzbowski. Lustracja wypadła pomyślnie, bo wczoraj w południe twarze kibiców basketu rozjaśniły się.
„Noteć” wiarygodna
PLK uznała gwarancje finansowe klubu za wiarygodne i pozwoliła na wykupienie „dzikiej karty” za 150 tysięcy złotych.
- Teraz trzeba udowodnić wszystkim niedowiarkom wartość naszej drużyny - pisał na internetowym forum klubu jeden z kibiców.
Szkoda tylko, że w inowrocławskim zespole nie zagra Krzysztof Szubarga, który już podpisał kontrakt z Polpakiem Świecie. Być może w Noteci zagrają Artur Robak i Tomasz Mrożek, którzy czekali na decyzję władz koszykarskich.
Teraz nadchodzi czas prezesa Cezarego Rydlichowskiego. Od jego działania zależy, czy klub zdobędzie pieniądze na zawodników. Noteć zawsze miała szczęście do sprowadzania dobrych zagranicznych graczy, czego przykładem Alex Austin, Yann Mollinari czy wspomniany Brown. Wypada wierzyć, że ta tendencja zostanie utrzymana i powstanie też nowa zasada - stabilność finansowa.