Uchodźcy wprowadzili się do mieszkania wyremontowanego przez Stowarzyszenie Dzięki Wam

Prace w mieszkaniu w kamienicy rozpoczęły się na początku marca. – Mieliśmy dużo niespodziewanych przygód i komplikacji. Trzeba tu było zrobić gruntowny remont. Położyliśmy brakujące płytki w łazience, wymieniliśmy całą armaturę, wzmocniliśmy deski w podłodze w kuchni i musieliśmy wymienić podwieszany sufit – stary już spadał – wymienia Adam Jaworski, prezes Stowarzyszenie Dzięki Wam w Bydgoszczy.

Prace remontowe udało się skończyć przed świętami Wielkiej Nocy. W mieszkaniu od czwartku 14 kwietnia zamieszka pani Marina z dwójką dzieci w wieku 10 i 5 lat. Rodzina trafiła do miasta wcześniej. Ze stowarzyszeniem skontaktowała się pani Beata, która przyjęła gości pod swój dach. Dzięki jej wsparciu udało się też odpowiednio wyposażyć nowy lokal.

Wszystkie najpilniejsze rzeczy udało się już zgromadzić. Przyda się jeszcze odkurzacz i dodatkowa szafa, za którymi już rozglądają się wolontariusze. Właściciel, który przekazał mieszkanie od paru lat współpracuje ze stowarzyszeniem. – Tragedia, która wydarzyła się na Ukrainie bezsprzecznie wymaga tego, żeby ludziom pomagać – stwierdza pan Maciej.

Wcześniej mężczyzna angażował się w inne formy pomocy, ale uznał, ze może zrobić jeszcze więcej. Mieszkanie od jakiegoś czasu stało puste, lecz aby mogła wprowadzić się do niego nowa rodzina, wymagało wykonania szybkich i kosztownych prac remontowych. Dzięki licznej grupie wsparcia, udało się to zrobić w 1,5 miesiąca.

Prace przy instalacjach elektrycznych wykonała młodzież z Zespołu Szkół Elektrycznych w Bydgoszczy. – W remont było zaangażowanych prawie 30 osób, w tym Sławek Gill, Artur Gurzyński, Ireneusz Woźniak, Andrzej Szulc Andrzej Fiodorow i młody uczeń Tymoteusz Balinowski. Wszyscy przychodzili tu społecznie, oferując swój czas i pieniądze, aby pomóc innym. Wsparł też nas Jula Market i firma BIMs Plus – mówi Adam Jaworski. Pani Marina, która wprowadziła się do mieszkania na Szwederowie aktualnie szuka pracy. Kobieta jest stomatologiem.

– W tym mieszkaniu mieszkali moi dziadkowie. Dziadek był żołnierzem września 1939 roku. Babcia była działaczką mikołajczykowskiego PSL-u i była więziona. Walczyła o wolność Polski – była represjonowana aż do 1970 roku. To takie symboliczne, że teraz zamieszkają tu uchodźcy – uważa właściciel.

Rodzina z Ukrainy może liczyć na dalsze wsparcie ze strony placówki szkolnej, która już wcześniej zadeklarowała pomoc materialną, w poszukiwaniu pracy czy zapewnieniu tłumaczenia, gdy będzie taka potrzeba. W lokalu na razie zamieszkali uchodźcy, ale docelowo ma być to mieszkanie interwencyjne, w którym będą mogły zamieszkać matki z dziećmi, ofiary przemocy domowej.