Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uber w Bydgoszczy. Konkurencja dla taksówek?

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Wśród bydgoskich taksówkarzy zapowiedź wejścia do Bydgoszczy Ubera nie budzi zachwytu. Kolejny gracz w branży, która i tak uznawana jest za trudną i nierozwojową, oznacza spadek zysków i konieczność dłuższej pracy.
Wśród bydgoskich taksówkarzy zapowiedź wejścia do Bydgoszczy Ubera nie budzi zachwytu. Kolejny gracz w branży, która i tak uznawana jest za trudną i nierozwojową, oznacza spadek zysków i konieczność dłuższej pracy. Tomasz Czachorowski
- Najbardziej znienawidzona przez polskich, i nie tylko, taksówkarzy firma wejdzie na bydgoski rynek. Na celowniku Ubera znalazły się Bydgoszcz i Toruń. Biznes Firma chwali się, że ich kierowcy potrafią zarobić ponad 8 tys. zł miesięcznie, jeśli jeżdżą 40 godzin tygodniowo.

Uber rozwija się w Polsce dynamicznie, a na jego celowniku znalazła się także Bydgoszcz.

- Lublin, Bydgoszcz, Toruń to naturalne następne etapy rozwoju. Zapotrzebowanie w tych ośrodkach na pewno jest - w wywiadzie dla serwisu Business Insider Polska mówił Kacper Winiarczyk, dyrektor generalny Ubera w Polsce.

Poprosiliśmy o konkretną datę uruchomienia usług w Bydgoszczy, ale firma nie chce ujawniać planów ekspansji.

- Nieustannie analizujemy możliwości rozszerzenia działalności w kolejnych polskich miastach, jednak na tę chwilę nie możemy przedstawić żadnych konkretnych planów w tym zakresie - otrzymaliśmy odpowiedź z biura prasowego Ubera w Polsce.

Auto na smartfona

Na czym polegają usługi Ubera? Firma zrzesza osoby, które mają auta, wolny czas i chcą sobie dorobić. Po przejściu weryfikacji rejestrują się w systemie. Z drugiej strony klienci szukający przejazdu wzywają poprzez aplikację mobilną auto, którym chcą dojechać do celu. Klient nie dokonuje żadnych płatności, opłata przelewana jest z konta w aplikacji na drugie konto, a część opłaty za przejazd Uber potrąca dla siebie. Uber to właściwie platforma technologiczna, która łączy ludzi chcących dojechać z punktu A do punktu B i ludzi, którzy oferują takie usługi.

W wielu wypadkach cena przejazdu Uberem na tej samej trasie jest niższa niż w taxi. Opłata za przejazd Uberem składa się z trzech części - opłaty początkowej, za czas przejazdu i stawki za kilometr.

Tak zwane trzaśnięcie drzwiami, czyli opłata początkowa, to 4 złote, a stawka za kilometr wynosi 1,3 złotego. Z kolei opłata za minutę spędzoną w aucie wynosi 25 groszy. Ostatecznie cena przejazdu nie zależy jedynie od przejechanego dystansu, ale również od czasu, który pasażer spędzi w aucie. Klienci muszą jednak uważać na tzw. dynamiczny cennik. Koszty przejazdu wzrastają (a wraz z nimi zyski kierowców), gdy zapotrzebowanie na przejazdy wzrasta, a dostępnych kierowców jest mało. Bywa, że cennik trzeba wtedy pomnożyć trzykrotnie.

Wojna z taksówkarzami

Uber działa w dziewięciu miastach w Polsce, wszędzie wzbudzając kontrowersje i protesty taksówkarzy. Ci dokonywali już obywatelskich zatrzymań kierowców Ubera, bywało też, że „nieznani sprawcy” oblewali śmierdzącymi substancjami auta, którymi przewożono pasażerów. Dlaczego?

- Uber działa bez licencji na przewóz osób, bez taksometrów i bez kas fiskalnych. Trasa nie jest mierzona żadnym urządzeniem, tylko odpowiada za to GPS, który mierzy trasę - mówi Józef Jaźwiński, szef Radio Taxi Express w Bydgoszczy. - Wszędzie Uber traktowany jest jak nieuczciwa konkurencja. Nie mamy nic przeciw firmom, które działają uczciwie i płacą podatki. W sytuacji gdy taksówkarze płacą ZUS i podatki, a Uber publikuje ulotki, jak tych opłat unikać, nie można tego nazwać uczciwą rywalizacją.

Za „uberowców” w kilku miastach Polski zabrała się również Inspekcja Transportu Drogowego, która - po zgłoszeniach od taksówkarzy - zatrzymywała kierowców, którzy - jak się okazywało - nie posiadali kwalifikacji stanu zdrowia, nie mieli zarejestrowanej działalności gospodarczej i nie mieli licencji transportowej. Dla niektórych zatrzymanych taka jazda kończyła się nałożeniem mandatu w wysokości 8 tysięcy złotych.

To świetny biznes

Uber się broni, wskazując, że każdy kierowca korzystający z systemu ma własną działalność gospodarczą i płaci normalnie podatki. Niekiedy „uberowcami” zostają bezrobotni, którzy jeżdżą dla partnerów Ubera posiadających własne floty.

Dla Ubera jeździ sporo kierowców, dla których jest to działalność dodatkowa. Firma chwali się, że wielu z nich zarabia ponad 8 tysięcy złotych brutto miesięcznie przy założeniu, że jeżdżą ponad 40 godzin tygodniowo. Sami kierowcy Ubera na rozmaitych forach poddają te dane zdecydowanej krytyce, ale prawdą jest, że aplikacja Ubera daje im wolność w wykonywaniu przejazdów - jeżdżą, kiedy chcą (niektóre korporacje wymagają zaangażowania w skali tygodnia czy miesiąca).

Rywalizacja przynosi jednak korzyści pasażerom. Radio Taxi Express uruchomiło własną aplikację na smartfony, dzięki której można zamawiać taksówki. - Można też śledzić, gdzie jest taksówka przed przybyciem do klienta i później. Ma to znaczenie np. dla rodziców, którzy wysyłają gdzieś dziecko taksówką. Mogą na smartfonie sprawdzać, czy pociecha już dojechała na miejsce - tłumaczy Józef Jaźwiński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera