Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tygrys przyczaił się na strażaków

Tomasz Keller
Piłkarze ze Świecia nie zawiedli swoich kibiców i w pierwszym wiosennym meczu wygrali w Sępólnie Krajeńskim 3:1. W meczu na szczycie Strażak/Michalczyk nie sprostał liderowi.

Piłkarze ze Świecia nie zawiedli swoich kibiców i w pierwszym wiosennym meczu wygrali w Sępólnie Krajeńskim 3:1. W meczu na szczycie Strażak/Michalczyk nie sprostał liderowi.

Faworyt ze Świecia na pierwszy poważny test wybrał się do Sępólna Krajeńskiego. Już w trzeciej minucie podanie Subkowskiego na bramkę dla Wdy zamienił Maciej Lewicki. Potem świecianie razili nieskutecznością.

<!** reklama left>- Mieliśmy dwie okazje, gdzie nasi napastnicy nie trafili z kilku metrów - przyznaje Mariusz Modracki, trener Wdy.

Po przerwie, około 58 minuty gospodarze nieoczekiwanie wyrównali. W obronie przysnął Marcin Sarnecki, a jeden z zawodników Krajny zdobył bramkę strzałem głową. Mecz toczył się pod dyktando Wdy, ale goście ze Świecia długo nie potrafili tego wykorzystać. Wreszcie w 72 minucie zawodnik Krajny zagrał piłkę ręką w polu karnym, za co został usunięty z boiska, a sędzia podyktował „jedenastkę”, pewnie zamienioną na bramkę przez Roberta Jasika. Wynik meczu w 80 minucie na 3:1 dla Wdy ustalił Łukasz Subkowski. Przez całe spotkanie Krajna grała bardzo ostro.

- Jesteśmy faworytem, każdy będzie chciał urwać nam punkty - mówi Mariusz Modracki. - W naszym zespole szwankuje jeszcze obrona - dodaje trener.

Wda zagrała w składzie: Polowczyk - Sulowski, Sarnecki (70’ Mendel), Jastrzembski, Pawski, Tomczuk (73’ Jarantowicz), Jasik, Szczygielski (80’ Kozicki), Olszewski, Subkowski, Lewicki (84’ Kempiński).

W meczu na szczycie Victoria Śliwice pokonała Strażaka/Michalczyk Przechowo 3:2 (2:0).

- Po golach Domachowskiego i Selki przegrywaliśmy już 0:2 - relacjonuje Robert Góra, kierownik Strażaka/Michalczyk Przechowo. - Lidera ze Śliwic od tego meczu będę nazywał przyczajonym tygrysem. Czają się gdzieś z tyłu i wyprowadzają zabójcze kontry - dodaje Robert Góra.

W 65 minucie nadzieje Strażaka przywrócił Wojciech Ernest. Niestety, w 74 minucie po strzale Domachowskiego piłka odbiła się od pleców Andrzeja Trochowskiego i po raz trzeci wpadła do bramki Strażaka. Na pięć minut przed końcem rozmiary porażki zdołał jeszcze zmniejszyć na 2:3 Błażej Chęciński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!