Czytelnik informuje nas, że grupa z Bodrum planowo miała wylecieć do Polski w niedzielę 12 sierpnia o godzinie 11.30. W tej grupie było kilkudziesięciu bydgoszczan.
"Niestety lot odwołano, nie podając przyczyn. Kilkaset osób koczuje w Bodrum na lotnisku, bez żadnej informacji, kiedy będzie powrót. Biuro podróży ITAKA nie udziela informacji, na lotnisku rozdano tylko kilka koców najmłodszym dzieciom. O godzinie 3 w nocy zaproponowano nocleg w hotelu oddalonym o godzinę jazdy od lotniska. Biorąc pod uwagę, że planowy codzienny czarter ITAKI wylatuje o 11.30, oznaczało to góra 4 godziny w hotelu. Zdecydowała się na to rozwiązanie tylko część oczekujących" - pisze nasz Czytelnik.
Co na to Itaka?
- Samolot wystartował o godzinie 10.45 czasu polskiego. Opóźnienie wylotu było spowodowane względami technicznymi. Decyzję o opóźnieniu i jego ewentualnym zwiększeniu podejmuje zawsze przewoźnik. Pasażerowie otrzymali na lotnisku posiłki i napoje z zgodnie z obowiązującymi przepisami. Przewoźnik zaproponował pasażerom nocleg - komentuje Ewa Maruszak z Itaki. Podkreśla, że na przelot oczekiwało 147 klientów Itaki, a nie kilkuset.
Jak dowiedzieliśmy się od rzecznika portu lotniczego "Ławica" w Poznaniu, Błażeja Patryna, lądowanie zaplanowano na 13.40.