https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tu nie przyjmuje dr House

Katarzyna Idczak
Trzy ostre dyżury w trzech bydgoskich szpitalach. Powtarzające się scenariusze - ból, nerwy, brak informacji, godziny spędzone w kolejce. W ciągu doby izba przyjęć przyjmuje nawet 200 pacjentów! Mama sześcioletniej dziewczynki, która jak się później, okazało cierpiała na sepsę, przez trzy godziny błąkała się z dzieckiem po korytarzach szpitala. Mężczyzna z obciętym kciukiem został odesłany z kwitkiem na inną izbę przyjęć.

Trzy ostre dyżury w trzech bydgoskich szpitalach. Powtarzające się scenariusze - ból, nerwy, brak informacji, godziny spędzone w kolejce. W ciągu doby izba przyjęć przyjmuje nawet 200 pacjentów!

Mama sześcioletniej dziewczynki, która jak się później, okazało cierpiała na sepsę, przez trzy godziny błąkała się z dzieckiem po korytarzach szpitala. Mężczyzna z obciętym kciukiem został odesłany z kwitkiem na inną izbę przyjęć. Tragiczne historie ostatnich tygodni, jakie rozegrały się na ostrych dyżurach, zainspirowały dziennikarzy „Expressu” do odwiedzenia trzech bydgoskich szpitali.

Czekać, czekać, czekać...

Piątek, kilka minut przed godziną 18. Wchodzimy na ostry dyżur w szpitalu wojskowym. W poczekalni siedzi zaledwie kilka osób. Pacjenci przywożeni przez karetki, transportowani na łóżkach i wózkach znikają za rozsuwanymi drzwiami. Pozostali kierują się do pokoju rejestracji.

- Jestem tu od pół godziny, ale nie pozwolono mi się jeszcze zarejestrować. Tylko spokojnie - powtarza sobie pani Irena, która przyjechała z podejrzeniem złamania nadgarstka. Ręka spuchła. Kobieta stara się trzymać ją w bezruchu. Kilka krzeseł dalej spotykamy nastoletniego Jędrka z ręką na temblaku. - Wypełniliśmy dokumenty. Po pół godzinie lekarz zrobił wstępne badanie, a teraz od godziny czekamy na RTG - relacjonuje pan Leszek, ojciec chłopca. - Trudno powiedzieć, dlaczego to tak długo trwa, skoro nie ma tłumów. Nikt nam nic nie mówi.

Do godziny 20 poczekalnia wypełnia się pacjentami. Rodzice z małymi dziećmi koczują na podłodze przez pokojem lekarskim.

W podskokach na RTG

- Sanitariusz zmierzył mi ciśnienie. Powiedział, że wzorcowe i poszedł sobie. Gdybym wyszła, nawet by nie zauważyli. To nie jest dr House - komentuje pani Aldona, którą w poniedziałek wieczorem poznaliśmy na ostrym dyżurze w szpitalu „Jurasza”.- Leczę się na nerwicę. W klatce piersiowej mnie zatyka. Gdy mam atak, to ani siedzieć, ani leżeć, ani wisieć. Pacjenci najczęściej skarżą się na brak informacji. Na prześwietlenie rentgenowskie chodzą sami. Nierzadko gubią się na korytarzach. Nawet osoby z kontuzją nogi muszą doskoczyć do celu...

- Szczerze. Proponowałem żonie, aby się tutaj położyła i udawała, że zemdlała. Jeżeli ktoś nie ma nogi urwanej, to nie jest poważnie traktowany - denerwuje się pan Rafał, który od 2 godzin czeka z osłabioną żoną i dwójką małych dzieci.

Pacjentów ponad normę

Podobne sceny rozgrywają się na ostrym dyżurze w „Bizielu”. - Z urazem kolana trafiłam do szpitala w niedzielę. Siedziałam tam 5 godzin. Niektórzy krzyczeli, inni zwijali się z bólu. Tłok do rejestracji, a pielęgniarka wyszła na pół godziny - opowiada pani Sylwia.

Ostry dyżur to system, w którym działają trzy bydgoskie szpitale - wojskowy, „Jurasza” i „Biziela”. Podział pracy miał ograniczyć wydatki oddziałów ratunkowych bez szkody dla pacjentów. Dlaczego to się nie sprawdza? - W ciągu dobowego dyżuru przyjmujemy 200 pacjentów, z czego 70-80 procent przypadków to ludzie, którzy nie powinni być na oddziale ratunkowym. Pomoc powinien im zapewnić lekarz pierwszego kontaktu albo nocne gabinety podstawowej opieki zdrowotnej - mówi dr Jacek Tlappa, szef szpitalnego oddziału ratunkowego „Biziela”.

Czym jest ostry przypadek i na co cierpią bydgoskie szpitale?

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Tu nie przyjmuje dr House
W
W.
Sądząc po chamskim tonie tego komentarza,na pewno jesteś lekarzem,właśnie z taką wyższością i taką "kulturą"lekarze traktują pacjentów na izbie przyjęć i nie tylko.Jak tak dobrze jest w Szwecji to czemu jeszcze tu siedzisz?
J
JM
... i zabić komentujących tutaj, którzy są debilami!!! pierwszego poodatnik-a, zacznijmy od największych idiotów!!!
J
JM
ty się człowieku musiałeś głupi urodzić i głupi umrzesz. załóż szpital i zatrudnij mnie za 1/4 tego, co wypisujesz a będę szczęsliwym czlowiekiem. myślisz, że lekarz na ostrym dyzurze odpoczywa mając do przyjęcia 200 pacjentów - jak wynika z księgi przyjęć??? to pomyśl teraz swoim mikroskopijnym móżdżkiem ile godzin ciężkiej pracy wymaga 200 pacjentów, jeśli większość z nich będzie wymagała tylko 5 minut. wejdź do gabinetu zabiegowego na ostrym dyżurze i zobacz jaki jest tam ruch. może powinienes przemyslec, że sytuacja pacjenta nie zależy od personelu SORu, których ktoś tam obsadził i kazał pracować w takich warunkach (to dyrektor każdego zakładu organizuje pracę swoim pracownikom!!! NFZ nie pozwala na odsyłanie pacjentów ze szpitala z tzw. "tępym dyżurem", bo czegoś takiego nie ma - to tylko układ pomiędzy dyrektorami bydgoskich szpitali). w jednym z warszawskich szpitali w podobnych warunkach pracowali kilka lat temu - pewnego dnia Szwedzi zaproponowali im normalne warunki pracy i płacy i nakłonili personel całego oddziału do przeniesienia się do Szwecji. tak jak stali wespół-zespół cały oddział przeniósł sie bez wachania, szpital został bez oddziału ortopedii. daje do myślenia???? tylko głupi nie pytają, bo wiedzą lepiej
j
ja
ma OBOWIÄ„ZEK świadczyć usługi przez cały miesiąc a nie tylko w wybrane dni. Sytuacja jaka ma miejsce obecnie to KRADZIEŻ publicznych pieniędzy. Interesuje mnie powód, dlaczego NFZ nie zgłasza sprawy do prokuratury - czyżby towarzystwo tenisowe kryło sobie tyłki?
W
W.
Lekarz pierwszego kontaktu nie udzieli nikomu pomocy po 18-stej i w sobotę ,niedzielę i święta bo wtedy NIE PRACUJE,a nocny gabinet jest tylko JEDEN i z reguły odsyła pacjentów do szpitala,nie wiesz o tym bezczelny,sowicie opłacany lekarzu?!
P
Przemek
pensje lekarzy na kontraktach do 40 tys.zł miesięcznie, chrapanie na dyżurach- biała mafia w białych rękawiczkach kupuje kolejne domy i samochody,zamknąć szpitale co za różnica jest szpital czy go nie ma, a konowały do pośredniaka!
P
Piotrek
Szpital Miejski nie jest ujęty w grafiku ostrych dyżurów dlatego że:
- nie ma oddziału ortopedii,
- Zakład radiologii pracuje tylko do popołudnia a nie całą dobę,
- dlatego że nie ma Neurochirurgii,
- i nie ma zbyt wiele miejsc na chirurgii
Czyli nie ma nic co by było potrzebne do udziału w tej karuzeli zwanej "ostrym dyżurem urazowym"
J
Jan
Niestety tak będzie, dopóki rząd, jakikolwiek, nie zrobi z tym porządku, tzn. nie wprowadzi nowej ustawy czy czegoś tam jeszcze innego. Mam tylko pytanie, czy nikt z urzędników zajmujących się szeroko rozumianą służbą zdrowia nie wyjeżdżał za nasze pieniądze, aby podpatrywać, jak wygląda organizacja usług medycznych w innych krajach, choćby w sąsiednich Niemczech? Podobnie dotyczy to urzędników zarządzających ubezpieczeniami społecznymi. Oczywiście, można powiedzieć, że ich wzorce u nas się nie sprawdzą, bo to, czy tamto. Łatwiej jest wziąć przykład z, (nie wiem?), Azji, jeżeli oczywiście można uznać, że tam opieka zdrowotna jest kiepska, albo nie ma jej wcale. Służba zdrowia, temat popularny i niebezpieczny, szczególnie przed wyborami.
G
GrubyBono
Miałem okazje spedzić ponad 6 godzin w poczekalni ze złamanym nosem
l
lena
W ciągu dobowego dyżuru przyjmujemy 200 pacjentów, z czego 70-80 procent przypadków to ludzie, którzy nie powinni być na oddziale ratunkowym. Pomoc powinien im zapewnić lekarz pierwszego kontaktu albo nocne gabinety podstawowej opieki zdrowotnej - macie odp na pytanie na co cierpią szpitale. Uwielbiam zwłaszcza takich, którym o 4:00 rano przypomina się, że 3 dni temu uderzyli się w palec i ich boli...
A
Adam
jeden dyżurujący szpital , to za mało na tak duże miasto. Chyba także jest zbyt mało ludzi na dyżurze w szpitalu. A co ze szpitalem miejskim, dlaczego nie jest ujęty w dyżurach??? Może wreszcie wypowie się NFZ - co zamierza zrobić z tą sytuacją???
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski