Każda szkoła ma swoją legendę. Nauczyciela, który albo spinał spodnie klamerkami albo używał tylko sobie znanego slangu...
<!** Image 3 align=right alt="Image 134548" sub="Dzień Nauczyciela świętowano już wczoraj. W Gimnazjum nr 24 w Bydgoszczy zorganizowano uroczystą akademię. Tu co roku uczniowie organizują plebiscyt, podczas którego przyznają tytuł, m.in., „Kosy Szkoły” / Fot. Radosław Sałaciński">Dziś Dzień Nauczyciela, święto tych, bez których co niektóre szkolne opowieści byłyby zupełnie bez smaku.
- Tadeusz Kuczun, to był oryginał - wspominają nauczyciela języka francuskiego absolwenci IV Liceum Ogólnokształcącego. - Jeździł na hardcorowym rowerze w stylu lat trzydziestych. Na dodatek miał spodnie spięte klamerkami, wszystko dlatego, by nogawki nie wkręcały się w szprychy. Miał zwyczaj wpadać do łazienki na drugim piętrze, gdzie oficjalnie wszyscy palili, i mówić w swoim charakterystycznym stylu - „Niepalący wychodzą, nie będziecie się tutaj truli”- opowiadają byli uczniowie „czwórki”.
<!** reklama>Złote myśli
Ważną dla tej szkoły postacią jest także zmarły niedawno Piotr Poschmann, nauczyciel WT i informatyki. - Wymagający, ale życzliwie nastawiony do wszystkich - opowiadają sami zainteresowani, którzy do dziś pamiętają jego powiedzonka w stylu „torby od sera”. Piotr Poschmann poproszony o pomoc czy wyjaśnienie informatycznych nowinek, nigdy nie odmawiał, także kolegom nauczycielom. „Złote myśli” ciał pedagogicznych zapewne zapisywane były na tyłach niejednego szkolnego zeszytu. Uczniowie Zespołu Szkół Mechanicznych nr 1, najstarszej w Bydgoszczy szkoły technicznej, która w tym roku obchodzi setne urodziny, na forum naszej-klasy już dawno założyli wątek poświęcony nauczycielom, gdzie nie brakuje haseł, które na stałe wpisały się do ich słownika. - Niezapomniany był pan Maniewski „Maniek” i jego teksty „trzymajcie zęby za zębami”, czy „schodzę do góry po dziennik” - pisze jeden z absolwentów. Inni nie pozostają dłużni. - Pani Miller od historii miała teksty typu „wy dwaj obydwaj” albo „wy czterech jeden z drugim”!
Odmiana prostytucji
- Pani Hubert od polskiego zabijała nas tekstem „męcz moje ucho, ty mój czarny koniu” - piszą forumowicze. Podobno jeden z tamtejszych profesorów technologii metali mawiał „ściągać można, tylko nie można wpaść”! Z kolei pani od matematyki, przedmiotu jak wiadomo uwielbianego przez większość młodzieży, zwykła mawiać: „Pójdziesz do piekła matematycznego!”. Okazuje się, że grozą wiało nie tylko od tych, którzy tłumaczyli królową nauk. Z historią też nie było lekko. - Kiedyś od nauczycielki dostaliśmy ochrzan za źle napisane sprawdziany. Jak się okazało, nic nie pisaliśmy, a były to sprawdziany równoległej klasy! - pisze internauta z Ciechocinka. Podobno pani od języka polskiego zwykła udowadniać, że kij wcale nie ma 2 końców... Jacy by nie byli, to właśnie pedagodzy zapewnili dzisiaj dorosłym już osobom niezapomniane doznania. - Dzięki panu Witkowskiemu pierwszy raz miałem okazję zagrać na kompie w wyścigi samochodowe. Dał nam pograć w czasie zajęć na swoim prywatnym, jak na owe czasy wypasionym, komputerze - piszą internauci. - Nasz wspaniały wychowawca „Fred” Iłowski. Jego znany cytat na początku lat 80. „Polityka to odmiana prostytucji” stał się rzeczywistością - pisze kolejny absolwent. W większości postów pojawiają się ksywki nauczycieli, równie legendarne - Greta Garbo czy Phil Collins.
- Bardzo dobrze wspominam Pawła Domierackiego, nauczyciela historii i WOS-u - opowiada absolwentka Zespołu Szkół Chemicznych. - Miał wspaniałe podejście do młodzieży, uwielbiała go zwłaszcza damska część! Od października do kwietnia chodził w szaliku, zawsze gdy miał dyżur na korytarzu, natychmiast pojawiał się wianuszek dziewcząt - wspomina.
Historia jednego tańca
Nie jest jedyną jego „fanką”. Na naszej-klasie młody nauczyciel zamieścił jedną swoją fotografię, która od czerwca do wczoraj została obejrzana 1020 razy! Pod zdjęciem 50 przychylnych komentarzy. - Raz z okazji Dnia Nauczyciela zorganizowaliśmy „Taniec z gwiazdami”. Pan Paweł najpierw się wzbraniał, że on nie tańczy. Ale gdy zatańczył z jedną z uczennic, która zresztą taniec trenowała, to było prawdziwe show! Było na co popatrzeć! To nieśmiały człowiek, na studniówce nie można go było wyciągnąć do tańca - opowiada absolwentka.