1.W Pani projekcie programu wyborczego pojawiła się koncepcja wybudowania w Bydgoszczy linii metra. Czy to realna propozycja?
Nie boję się odważnych perspektywicznych koncepcji. Metro może powstać w naszym mieście. To dobra droga do rozwiązania problemów komunikacyjnych. Lyon czy Tuluza we Francji, które są podobnej wielkości jak Bydgoszcz, już dawno się o tym przekonały. W Polsce o metrze myśli się w Szczecinie i Krakowie. Tramwaj był symbolem XIX wieku, a metro jest symbolem XXI wieku. To inwestycja dla naszych dzieci.
2.Francja to nie Polska, a Bydgoszcz to nie Kraków. Jak zamierza Pani zebrać środki finansowe na tak poważną inwestycję? Ile kosztowałoby wybudowanie metra w naszym mieście?
Pieniądze można pozyskać z partnerstwa publiczno-prywatnego i środków europejskich. Szczególnie w tej ostatniej sprawie mam spore doświadczenie, bo przez półtora roku pracy w Zakładach Chemicznych „Zachem” tworzyłam projekty o dofinansowanie z Unii Europejskiej. Można też pomyśleć o pożyczce. Jednak za wcześnie jest, aby mówić o konkretnych sumach i planach finansowych.
3.Jaką trasą miałaby przebiegać linia metra?
W programie jest mowa o połączeniu wschodu z zachodem Bydgoszczy, ale zanim zaczniemy mówić o konkretnej trasie, niezbędne jest opracowanie koncepcji i studium wykonalności. To już zadanie fachowców, ale jestem też otwarta na propozycje bydgoszczan w tej kwestii.
