Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa konflikt w sprawie wysypiska w Wypaleniskach

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Wysypisko śmieci naWysypisko śmieci na Wypaleniskach
Wysypisko śmieci naWysypisko śmieci na Wypaleniskach Tymon Markowski
Odpowiedź na krytyczne pismo komisji rewizyjnej w sprawie Wypalenisk była gotowa, ale... już po wyborach. Nikogo z zainteresowanych w ratuszu już nie ma.

Przypomnijmy, że w kwietniu minionego roku po pozwie Remondisu - potentata nie tylko na bydgoskim rynku utylizacji odpadów - Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł, że miejska spółka ProNatura nie spełnia wymogów mechaniczno-biologicznej Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych (czyli tzw. RIPOK). Taki status nadał spółce uchwałą sejmik samorządowy województwa pod koniec 2013 roku. Sąd w wyroku zawarł też klauzulę, że uchwała „nie podlega wykonaniu”, co przez prawników jest interpretowane jednoznacznie: - ProNatura nie jest RIPOK-iem i nie może przyjmować śmieci od momentu wydania wyroku, mimo że nie jest on jeszcze prawomocny.
[break]

Komisja wyjaśniała

Ale ratusz nakazał firmom odbierającym odpady odstawianie ich w dalszym ciągu do ProNatury na wysypisko w Wypaleniskach. Remondis skierował prośbę o wyjaśnienie tej sytuacji do Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Bydgoszczy. Komisja zajmowała się tą sprawą jeszcze przed wakacjami w 2014 r. Podczas czerwcowego posiedzenia swoją wersję wydarzeń przekazał także Konrad Mikołajski, prezes ProNatury. Działania Remondisu nazwał „wściekłym atakiem, za którym stoją pieniądze”. ProNatura jako RIPOK (Remondis też ma taki status) dostaje od miasta pieniądze za odbiór odpadów - od połowy minionego roku to grubo ponad 11 mln zł. - Dzięki tym pieniądzom mamy wkład własny na budowę spalarni odpadów - tłumaczył prezes ProNatury.
Miejska spółka jest już stroną w sprawie, skierowała apelację od wyroku WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Podobne odwołanie złożył Urząd Marszałkowski. Argumentacja jest prosta - WSA zajmował się uchwałą z końca 2013 roku, starą, a nie nową, przyjętą przez sejmik w lutym 2014 roku.
Komisja rewizyjna skończyła obradować w październiku, 30 dnia tego miesiąca do Romana Jasiakiewcza, przewodniczącego Rady Miasta trafiło jej stanowisko. Bardzo krytyczne. Radni uznali, że ProNatura powinna przestać przyjmować śmieci do momentu uprawomocnienia się wyroku sądu administracyjnego. Inaczej miastu grozi nałożenie kar przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Stanowisko komisji trafiło na biurko dr Grażyny Ciemniak, obecnie posłanki, wtedy zastępcy prezydenta zajmującej się wdrażaniem ustawy śmieciowej. Jej odpowiedź była gotowa 14 listopada, ale do Romana Jasiakiewicza trafiła… pięć dni później, już po wyborach.

Interes mieszkańców

- Odpowiedź na pismo komisji rewizyjnej jest tak znacząca, że tylko utwierdza mnie w konieczności powrotu do tej sprawy - mówi Tomasz Rega (PiS), obecny przewodniczący komisji.
- Będzie ona jednym z głównych punktów, na których skupimy nasze działania - to żywotny interes mieszkańców, którzy powinni wiedzieć, ile będą płacić za śmieci. Data przekazania odpowiedzi jest dość kontrowersyjna. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale myślę że w tym przypadku na opóźnieniu odpowiedzi komuś zależało.
Dr Grażyna Ciemniak po ostatnich wyborach jest posłanką z ramienia PO, Michał Krzemowski (PiS), który podpisał się pod opinią komisji, jest w tej chwili radnym sejmiku województwa - tak jak Roman Jasiakiewicz (SLD).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!