Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli nie w NSA, to w sądzie powszechnym. Michał Zaleski nie odpuszcza Bydgoszczy w sprawie śmieci

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Władze Bydgoszczy i Torunia inaczej interpretują orzeczenie NSA w sprawie śmieci. Michał Zaleski chce się zwrócić teraz do sądu powszechnego
Władze Bydgoszczy i Torunia inaczej interpretują orzeczenie NSA w sprawie śmieci. Michał Zaleski chce się zwrócić teraz do sądu powszechnego Tomasz Czachorowski
Czy Toruń będzie płacił za transport śmieci do Bydgoszczy? Michał Zaleski prezydent Torunia zarzuca mówienie nieprawdy Michałowi Sztyblowi, zastępcy prezydenta Rafała Bruskiego, kiedy ten twierdzi, iż sąd uznał racje Bydgoszczy. Dla bydgoskiego ratusza sprawa jest zakończona, władze Torunia analizują, czy walczyć dalej i do którego sądu teraz się zwrócić.

- Podtrzymuję, że Bydgoszcz w dyskusji o zagospodarowaniu, przygotowaniu i transporcie odpadów z Torunia miała i ma sto procent racji - mówi Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy.

Odniósł się tym samym do komentarza ze strony Michała Zaleskiego, prezydenta Torunia. Sprawa dotyczy sporu o odpady komunalne, które z Torunia trafiają do usytuowanej w Bydgoszczy spalarni. W tej kwestii we wrześniu wypowiedział się Naczelny Sąd Administracyjny. Postanowienie nie kończy jednak sporu, bo obie strony interpretują je w odmienny sposób.

- NSA uznał, iż nie jest sądem właściwym do rozpatrzenia sprawy i wskazał sąd powszechny jako właściwy dla rozstrzygania sporu. W uzasadnieniu sądu czytamy: "spór powstały w związku z wykonywaniem porozumienia administracyjnego lub jego wejścia w życie, który dotyczy sprawy załatwianej w innej prawnej formie działania niż decyzja administracyjna, nie jest ani sporem kompetencyjnym, ani sporem o właściwość i nie podlega kognicji Naczelnego Sądu Administracyjnego.(…)" - wyjaśnia prezydent Zaleski.

Prezydent Torunia podkreśla: - NSA nie zajmował się rozpoznaniem kwestii merytorycznych, tym samym twierdzenia Zastępcy Prezydenta Miasta Bydgoszczy Pana Michała Sztybla przekazane w wypowiedzi medialnej z 10 października 2023 roku zawierają informacje nieprawdziwe i wprowadzają opinię publiczną w błąd - stwierdza w specjalnie wydanym stanowisku prezydent Zaleski.

Chodzi o wypowiedź, w której Michał Sztybel przekonywał, iż NSA uwzględnił wszystkie racje Bydgoszczy w sprawie. - Kluczowe w czasie przygotowywania nowej umowy było, by bydgoszczanie płacili tylko za swoje odpady. Nie ponosili dodatkowych kosztów transportu odpadów z Torunia do Bydgoszczy. Ostatni wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego potwierdził nasze racje. Dziś możemy mówić, że korzystamy z najlepszego systemu zagospodarowania odpadów w Polsce. Dzięki niemu mieszkańcy mają jedne z najniższych opłat w porównaniu z innymi dużymi miastami – mówił zastępca prezydenta Bydgoszczy.

Umowa o śmiechach z 2009 roku

Przypomnijmy, że problem pojawił się w lipcu 2022 roku, kiedy bydgoski Urząd Miasta dostał opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej, w której stwierdzono, iż rozliczenie kosztów nie może odbywać się między spółkami - toruńskim Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania a bydgoską ProNaturą. Wskazano wtedy na brak publikacji porozumienia międzygminnego (dotyczącego budowy spalarni) z 29 października 2009 roku w Dzienniku Urzędowym Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Nowe porozumienie dotyczące zagospodarowania śmieci podpisane zostało w marcu tego roku.

Bydgoska spalarnia odpadów przyjmuje z Torunia ponad 58 tys. ton odpadów zmieszanych na rok. A fakt, że Bydgoszcz nie będzie pokrywała kosztów transportu toruńskich odpadów oznacza dla miasta oszczędność rzędu 4 mln zł.

- Po pierwsze obowiązuje nowe porozumienie, w którym spełnione zostały wszystkie postulaty Miasta Bydgoszczy. Po drugie Naczelny Sąd Administracyjny, zgodnie ze stanowiskiem Bydgoszczy, w całości odrzucił wniosek Gminy Miasta Toruń w tym zakresie - komentuje Sztybel. - Od postanowienia NSA nie ma odwołania. Po trzecie to Gmina Miasta Toruń wskazała NSA jako sąd właściwy do tej sprawy. Rozumiem, że Prezydent Gminy Miasta Toruń Michał Zaleski analizuje dalsze kroki prawne i takie informacje przekazuje opinii publicznej. To jego prawo w obronie przed opinią publiczną. Dla Bydgoszczy spór jest zakończony i działa nowe porozumienie.

Dla Torunia jednak na tym sprawa się nie kończy. - Wskazano nam właściwy sąd, do którego wniosek powinien trafić - do ostatniego stanowiska Michała Sztybla odnosi się Malwina Jeżewska, rzeczniczka prasowa prezydenta Torunia. - I taki wniosek pewnie trafi. To znaczy, jesteśmy na etapie sprawdzania możliwości prawnych w tej sprawie. Dla nas jednak sprawa nie jest rozstrzygnięta. Do którego sądu trafi nasz wniosek, to już będzie zależało od opinii wydziału prawnego urzędu miasta.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jeśli nie w NSA, to w sądzie powszechnym. Michał Zaleski nie odpuszcza Bydgoszczy w sprawie śmieci - Gazeta Pomorska