Ceny truskawek w skupie są niższe od kosztów produkcji. Plantatorzy, podobnie jak w ubiegłym roku, mogą mieć problem ze znalezieniem pracowników za tak niskie stawki.
<!** Image 2 align=right alt="Image 122572" sub="Rynkowej konkurencji zawdzięczamy ceny truskawek, które w piątek można było kupić w cenie 2,5 zł za kilogram Fot. Mateusz Boinski
">Polska jest jednym z największych producentów truskawek w Europie. Import tańszych, chińskich owoców, spowodował, że krajowe skupy musiały stać się konkurencyjne i drastycznie obniżyć ceny. W Sadkach odbiło się to na wielkości tegorocznych upraw. - Mamy bardzo mało truskawek, dlatego nie zatrudniamy dodatkowych osób do zbierania. Zawsze znajdzie się kilka osób, które przyjdą do pracy. W poprzednich latach mieliśmy problem z siłą roboczą, ale wtedy uprawialiśmy około 10 hektarów ziemi. Płaciliśmy przyzwoicie, ale chętnych i tak nie było - mówi Henryk Fajfer z Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Sadkach.
Chętnych nie było, bo stawki za godzinę pracy lub zebraną łubiankę były zbyt niskie. Część osób wyjechała też za granicę, głównie do Hiszpanii, gdzie płacono, w zależności od tego, ile zebrało się owoców, około 30-40 euro dziennie. - Nie będę ciężko pracował przy zbiorach za tak niewielkie pieniądze. Niech plantatorzy szukają sobie naiwnych, którzy nadwerężając zdrowie zarobią kilka złotych dziennie. Wolę jechać w wakacje za granicę i przyzwoicie zarobić - stwierdza Robert, student z Nakła.
<!** reklama>Radykalna redukcja upraw truskawek nie dotknęła w tym roku tylko spółdzielni z Sadek. - Praktycznie nie mam już w ogóle truskawek. Zostało mi dziesięć procent z tego, co posiadałem w poprzednich latach. Nie wiem, jak to będzie w tym roku - mówi Tadeusz Łątka z Gospodarstwa Rolno-Ogrodniczo-Szkółkarskiego w Buszkowie.
Jolanta Szprucha-Gagajek z Dębowa na razie nie przewiduje zmniejszenia areału upraw. - Zbiory zaczynamy za tydzień. Zobaczymy, jak to będzie z pracownikami. Zawsze staram się ich traktować z szacunkiem i odpowiednio im płacić. Obecnie skupy zaoferowały 1,5 zł za kilogram truskawek. W zeszłym roku były to trzy złote. Ceny są tak niskie, bo w zeszłym roku przetwórnie straciły dużo pieniędzy przez import tanich, chińskich owoców. Teraz chcą sobie te straty odbić i przez to ceny są tak niskie - uważa Jolanta Szprucha-Gagajek z Dębowa.
W chłodniach zalegają jeszcze polskie truskawki z poprzedniego roku, dlatego cały czas nie wiemy, kiedy sytuacja na rynku się poprawi.