https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trenerowi Zawiszy Zbigniewowi Smółce wystarczy 5 minut w szatni

Marek Fabiszewski
Jedno z wielu zamieszań w polu karnym obu drużyn - Miedzi Legnica i Zawiszy Bydgoszcz. Fot. Piotr Krzyżanowski
Jedno z wielu zamieszań w polu karnym obu drużyn - Miedzi Legnica i Zawiszy Bydgoszcz. Fot. Piotr Krzyżanowski
W drugim meczu rundy wiosennej I ligi Zawisza zremisował 1:1 w Legnicy. 100. mecz w barwach Miedzi rozegrał wychowanek Zawiszy Wojciech Łobodziński. A w środę o 18.30 bydgoszczanie grają pucharowy mecz na Łazienkowskiej!

Gdyby bydgoszczanie wygrali w Legnicy odrobiliby częściowo straty do wszystkich trzech drużyn, które są przed Zawiszą w tabeli.

Reporterzy Polsatu Sport byli nieco zdziwieni, że w meczu w Legnicy po zejściu zespołu na przerwę w szatni Zawiszy nie było trenera. Przynajmniej na początku, bo jednak piłkarze na drugą połowę wyszli z innym nastawieniem.

Zbigniew Smółka meczowe zwyczaje w szatni wytłumaczył tak:

- Ja nie muszę być przez całą przerwę w szatni. Daję piłkarzom na początku 5-7 minut, żeby porozmawiali w swoim gronie, wytłumaczyli sobie pewne rzeczy. Potem wchodzę już z konkretnymi uwagami, wystarczy 5 minut, żeby przekazać, co myślę.

Na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Zawiszy tak ocenił przebieg gry:

- Te wszystkie osoby, które dziś przyszły na stadion, mimo zimna i deszczu, na pewno się nie zawiodły. Mecz był szybki, otwarty z obu stron, obfitujący w sytuacje i na pewno mógł się podobać. Szanujemy ten remis, bo gospodarze stworzyli kilka naprawdę dobrych sytuacji do zdobycia gola. A Wojtek Łobodziński wciąż robi różnicę w tej lidze.

Wojciech Łobodziński, wychowanek Zawiszy, zagrał po raz 100. w barwach Miedzi. Kapitan legniczan odebrał przed meczem pamiątkową koszulkę z nr 100.

Ryszard Tarasiewicz, były szkoleniowiec Zawiszy (awans do ekstraklasy i zdobycie Pucharu Polski), który jeszcze nigdy jako trener nie wygrał z drużyną z Bydgoszczy, powiedział:

- Graliśmy dobrze, momentami bardzo dobrze i w dobrym tempie. Dlatego czuję ogromny niedosyt, bo powinniśmy do przerwy prowadzić co najmniej 2:0 i wygrać ten mecz. Oba zespoły w tabeli dzieli różnica punktowa, ale na boisku na pewno nie było jej widać.

Karol Angielski w sparingach zdobywał już gole dla Zawiszy, z Miedzią trafił po raz pierwszy w lidze. Oto co powiedział zaraz po zakończeniu meczu reporterowi Polsatu Sport:

- Napastnik jest po to, żeby się znaleźć w polu karnym w odpowiednim momencie i ja tak zrobiłem. Zdobyłem bramkę, która daje nam jeden punkt. W drugiej połowie mieliśmy dużo więcej sytuacji, gra wyglądała dużo lepiej. Wiedzieliśmy, że Miedź jest bardzo groźna w stałych fragmentach. Tak właśnie straciliśmy bramkę, musimy z tego wyciągnąć wnioski. Mamy trzy dni do meczu z Legią w pucharze, spróbujemy się zregenerować i jak najlepiej sprzedać na Łazienkowskiej.

Fot. Piotr Kryżanowski

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

f
fanatyk telewizyjny
Czyli 10 minut Osuch mu nadaje przez telefon co ma powiedzieć piłkarzom ?
I tak mija "trenerowi" Smółce cała przerwa.
Pewnie się na to zgodził to teraz i realizuje zadania.
Podobno Radzio kiedyś zadzwonił do trenera i kazał mu zdjąć piłkarza bo nie może patrzeć jak ten gra. Piłkarz nazywał się .... ? Kto zgadnie ?
K
Kibic z TV
A co na to "trener" Pawlak? Przyjął od Rypina 0:3
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski