A ostatnim przegranym tie-breakiem w Legionowie zespół przelał chyba czarę goryczy. Kibice i dziennikarze zastanawiają się, dlaczego jest tak słabo?
Z trenerem Adamem Grabowskim próbowałem się połączyć w niedzielę krótko po południu. Gdy nie odbierał, pomyślałem, że nie jest w humorze po sobotnim przegranym 2:3 meczu w Legionowie, zamknął się w sobie i nie chce rozmawiać na ten temat.
Choć potem oddzwonił („Taka ładna pogoda, trzeba było wyjść na spacer”), to dużo się nie pomyliłem. W sprawie meczu oczywiście...
Było 2:0 dla Legionovii, a potem mogło się skończyć nawet 3:0. Dziewczyny jednak wyciągnęły do 2:2. No i potem oddany praktycznie bez walki tie-break. Nie za dużo tego falowania?
Jeśli chciałbym powiedzieć to co myślę, to nie nadaje się to do prasy. Bo ja mam swoją opinię na ten temat i być może jest ona bardzo subiektywna, albo niesprawiedliwa, albo szkodząca jakimś ludziom, ale po prostu tak pewne rzeczy widzę, tak pewne rzeczy czuję i oceniam. Oczywiście można się z tym nie zgadzać. Ale jeżeli ja to powiem do prasy, to przede wszystkim zaszkodzę sam sobie, zaszkodzę niektórym zawodniczkom, zaszkodzę klubowi i dyscyplinie. Więc bilans mojej wypowiedzi mógłby być tragiczny w skutkach. Może pan zadawać pytania, ja będę odpowiadać, ale...
No to co Pan sobie pomyślał, gdy było już 2:0 dla rywalek?
(cisza) Nie mogę powiedzieć, co pomyślałem po tych dwóch setach, nie mogę nawet powiedzieć, co powiedziałem wtedy w szatni. Jeżeli któraś zawodniczka chce mnie zacytować, to nie ma problemu.
To może porozmawiajmy ogólnie o tym meczu, bez tykania Pana podopiecznych?
No dobrze. Jeżeli zespół Legionovii robi 32 błędy, jeżeli zespół Pałacu robi 34 błędy, no to jak ten mecz ma wyglądać? Jeżeli w pierwszym secie zespół z Legionowa oddaje nam 11 punktów za darmo, robiąc 7 błędów na zagrywce, a my jeszcze tego seta przegrywamy, no to co ja mogę pomyśleć? Ilość błędów określa jakość grania.
Czyli znowu błędy...
Wracam myślami do dawnych meczów, gdy byłem asystentem i sam robiłem statystyki, gdy pracowałem z drużynami, które osiągały sukcesy, zdobywały medale. Zdarzały się takie mecze i to nie było wcale rzadkie, gdy zespół popełniał około pięciu-sześciu błędów w meczu. W MECZU! No to o jakiej skali jakości w ogóle mamy rozmawiać w wypadku naszego meczu z Legionovią?
W najbliższy weekend Orlen Liga nie gra (finałowy turniej Pucharu Polski w Zielonej Górze).
Kolejny ligowy mecz siatkarki Pałacu rozegrają 11 lutego (sobota, 16.00) u siebie z Developresem SkyRes Rzeszów.
- Mamy wolne, ale żeby nie wypaść z rytmu meczowego w piątek o 16.00 zagramy sparing z Sopotem. Zapraszam do „Łuczniczki” kibiców, żeby zawodniczki miały jakąś presję i nie potraktowały tego meczu jak kolejnego treningu - mówi trener Adam Grabowski.