Trener drużyny gospodarzy niezadowolony z decyzji arbitra już w 6 minucie kazał swoim podopiecznym udać się do szatni. Po czym wydarzenia nabrały tempa.
[break]
Oto najważniejsze fragmenty sprawozdania sędziego Kajetana Koneckiego skierowanego do Marcina Wasilewskiego, przewodniczącego Kolegium Sędziów K-PZKosz.
„Trener gospodarzy od początku spotkania kwestionował decyzje sędziowskie, a w szczególności mojej osoby. W 1 kwarcie meczu, po faulu na zawodniczce gospodarzy trener Krzysztof Kuzimski poprosił o przerwę na żądanie, aby cyt.: „porozmawiać z sędziami”. Rozmowa polegała na krytykowaniu decyzji sędziowskich cyt.:„ że on nam płaci i mamy zacząć gwizdać” oraz cyt.: „żebym udał się do okulisty skoro nie widzę”. Za te komentarze trener gospodarzy otrzymał przewinienie techniczne. Stosunek do sędziów nie zmienił się po otrzymaniu przewinienia technicznego, a nawet spowodował częstsze komentarze w moim kierunku, oraz agresję, cyt.: „że chowam się za plecami taty oraz spódniczką mamusi”.
Momentem decydującym o przebiegu tego meczu była akcji zawodniczki gospodarzy - penetrowała na kosz, lecz zawodniczka gości miała prawidłową pozycję obronną i nie spowodowała upadku zawodniczki gospodarzy, która wpadła na specyficzne kosze, które stoją zaraz za linią końcową.
Po tym incydencie trener gospodarzy powiedział do swoich zawodniczek, żeby udały się do szatni, bo cyt.: „sędziowie niech nauczą się gwizdać, niech idą na jakiś kurs”. W tym momencie postanowiłem zakończyć spotkanie, ponieważ drużyna gospodarzy nie wyrażała chęci kontynuowania meczu. Pan Krzysztof Kuzimski zaczął w tym momencie być agresywny w stosunku do mnie, mówiąc że cyt.: „wyniesie mnie za uszy z sali” i krzyknął do mnie cyt.: „SZATNIA!”. Bez reakcji na jego zachowanie zwróciłem się w stronę szatni, w celu uzupełnienia protokołu meczu. Po wyjściu ze szkoły, Pan Krzysztof Kuzimski wybiegł ze szkoły w moim kierunku, abym zmienił opis w uwagach meczu. Gdy siedziałem już w samochodzie, stanął w drzwiach samochodu, uniemożliwiając mi zamknięcie drzwi oraz powiedział że nie odjadę dopóki nie zmienię tego opisu. Mówił do mnie, że cyt.: „wezmę cię za szmaty do kantorka żebyś zmienił ten opis, i mam to w dupie czy pójdę za to siedzieć”. Odmówiłem zmiany wpisu i powiedziałem, żeby nie blokował mi drzwi i pozwolił odjechać. Po tym zaczął mi mówić, że cyt.: „pozwę cię za pomówienia i oczernianie, z powództwa cywilnego” i zwrócił się do trenera Rafała Markiewicza (trenera MKS Basket przy SP 67 Bydgoszcz) żeby cyt.: „zadzwoń na policję, niech go zbadają na alkomacie, niech tu posiedzi jeszcze trzy godziny”. Pan Rafał Markiewicz odmówił zadzwonienia, po czym pan Krzysztof Kuzimski udał się do szkoły, aby zadzwonić na policję.
W tym momencie odjechałem sprzed szkoły. W drodze powrotnej, udałem się do Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy, przy ul. Wojska Polskiego 4F, w celu poddania się badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu - wynik badania 0,00 mg/l”.
Tyle sprawozdanie sędziego Kajetana Koneckiego. W efekcie MKS Basket przy SP 67 ul. Kromera 11 w Bydgoszczy otrzymał pismo. Oto jego najważniejszy akapit: „W dniu 22.01.2014 r. Wydział Gier i Dyscypliny Kujawsko-Pomorskiego Związku Koszykówki rozpatrywał sprawę skandalicznego zachowania w meczu nr 60 rozegranym w dniu 18.01.2014 r. w Bydgoszczy w kategorii kadetek pomiędzy MKS Basket przy SP 67 Bydgoszcz i MMKS Katarzynki Toruń trenera drużyny MKS Basket przy SP 67 Bydgoszcz Krzysztofa Kuzimskiego. Wydział Gier i Dyscypliny na podstawie otrzymanego sprawozdania sędziego głównego, informacji przekazanych przez sędziów, stwierdził że trener Krzysztof Kuzimski spowodował nieuzasadnione zakończenie meczu oraz zachował się w sposób skandaliczny w stosunku sędziów. WGiD K-PZKosz. stwierdziło naruszenie Regulaminu Zawodów K-PZKosz. na sezon 2013/2014 Rozdział III , ust. 2 - 4, oraz Regulaminu Dyscyplinarnego K-PZKosz. § 19 pkt. 6 i 8. Za powyższe naruszenia Regulaminów Wydział Gier i Dyscypliny Kujawsko-Pomorskiego Związku Koszykówki wymierza trenerowi Krzysztofowi Kuzimskiemu karę: dyskwalifikacji okresowej w prawach trenera na okres od 22.01.2014 do 30.04.2014”.
O całej sprawie poinformowana została też przez K-PZKosz. Marzena Mirowska, dyrektor Zespołu Szkół nr 28 w Bydgoszczy. Oto najważniejszy fragment tego pisma:
„Zachowanie pana Krzysztofa Kuzimskiego od dawna odbiega od standardów zachowania sportowego. Jesteśmy jednak bardzo zaniepokojeni jego agresją, tym razem skierowaną w stosunku do sędziów. Jego zachowanie staje się niebezpieczne, a przecież jest on nauczycielem i wychowawcą (sic!) na co dzień pracujący z dziećmi”.
Wczoraj telefonicznie skontaktowaliśmy się z panią dyrektor, przełożoną Krzysztofa Kuzimskiego. Oto co powiedziała „Expressowi”: - Ja dopiero w środę się o tym dowiedziałam. Jestem co najmniej zbulwersowana. Mogę wręcz powiedzieć, że jestem w szoku. Nie spotkałam się jeszcze z Krzysztofem Kuzimskim, nie mogę więc wyrazić opinii na ten temat. Zrobię to dziś (czyli w czwartek - dop. T.N.). Ponadto czekam na opinię prawnika. Muszę też porozmawiać z drugim trenerem naszej drużyny Rafałem Markiewiczem.
Trener Kuzimski swoje zachowanie tłumaczy troską o zdrowie zawodniczek.
- Po raz pierwszy zdecydowałem się przerwać spotkanie. Sędziowie powinni wyznaczać cienką linię między tym, co jest dozwolone, a nie jest dozwolone - powiedział trener w rozmowie z „Expressem”. - Zdenerwowała mnie sytuacja, kiedy nasza zawodniczka po przechwycie piłki ruszyła do ataku i w momencie, gdy była już rozpędzona i zaczęła robić dwutakt, została zaatakowana od tyłu i wepchnięta w podstawę kosza. Po czym sędziowie nie podjęli żadnej decyzji. Czułem się bezsilny. Nie wiedziałem jak dziewczynom zapewnić bezpieczeństwo. Tym bardziej, że wcześniej wziąłem przerwę, by poprosić arbitrów o chwilę rozmowy, ponieważ był już przypadek, kiedy moja zawodniczka została powalona na parkiet, a sędzia niczego nie widział.
I dodaje: - Jeśli chodzi o karę dla mnie, nikt w tej sprawie się ze mną nie kontaktował i dlatego nie miałem możliwości przedstawienia swojej wersji. Mnie nie chodziło w tym konkretnym przypadku o wynik sportowy, bo zdawałem sobie sprawę, że przegramy walkowerem, tylko o zdrowie zawodniczek. Byłem przerażony tym, co się działo na boisku, a w koszykówce działam już od wielu lat.