Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny weekend czerwcowy. W całym kraju utonęło 21 osób. O tym należy pamiętać nad wodą!

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
W pobliżu był patrol WOP-u, który po wywrotce kajaka uratował dziewczynę. Nie miała na sobie kamizelki asekuracyjnej.
W pobliżu był patrol WOP-u, który po wywrotce kajaka uratował dziewczynę. Nie miała na sobie kamizelki asekuracyjnej. Marek Weckwerth
W miniony długi i gorący weekend czerwcowy w całym kraju utonęło 21 osób. Ludzie toną, bo przeceniają swoje możliwości, są pijani albo nieodpowiednio używają środków ratunkowych.

W miniony długi weekend, a więc od środy do niedzieli (15-19 czerwca) w Polsce utonęło 21 osób. Najwięcej, bo aż dziewięć osób, tylko w niedzielę - poinformował rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka.

Głośnym echem, odbiła się tragedia na mazurskim jeziorze Tałty, w którego toni – w kabinie zatopionej łodzi – zginęła 8-letnia dziewczynka. Pozostałe osoby płynące łodzią - 7 osób – uratowały załogi znajdujących się w pobliżu jachtów i motorówek. Sprawą zajął się prokurator, który będzie chciał dowiedzieć się m.in. czy załoga motorówki i pasażerowie mieli na sobie kamizelki ratunkowe lub asekuracyjne. Z pierwszych doniesień wynika, że nikt ich nie miał.

Ona może uratować życie

- Założone na sobie i dobrze zapięte kamizelki to podstawa bezpieczeństwa na jednostkach pływających, zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci – instruuje Maciej Banachowski, prezes kujawsko-pomorskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Co prawda przepisy nie nakazują zakładania kamizelek, ale my zawsze radzimy, aby to robić, zwłaszcza w przypadku dzieci. Rzeczą oczywistą jest, że w upalny dzień w kamizelce może być za ciepło, ale wtedy ta powinna być dosłownie pod ręką.

W kabinie – dyskusyjna sprawa

Sprawą dyskusyjną, bo nie do końca rozstrzygniętą, jest to czy w kabinie łodzi (jak w przypadku 8-latki na jez. Tałty) powinno się mieć założoną kamizelkę? Bo zdarzały się tragiczne wypadki, do których założona kamizelka mogła przyczynić się do śmierci. Ludzie uwięzieni w kabinie przewróconej łodzi nie byli w stanie wypłynąć na powierzchnię.

To też może Cię zainteresować

- Tak było pod koniec czerwca 2008 roku na naszym wielkim kaszubskim jeziorze Wdzydze, gdy nagły podmuch wiatru przewrócił jacht żaglowy typu Mors RT – przypomina pochodzący z Bydgoszczy Zbigniew Galiński, szef Stanicy Wodnej PTTK we Wdzydzach Kiszewskich.

Sternik – doświadczony żeglarz, bo z uprawnieniami morskimi - wypadł za burtę, zaś jego żona i ich dwoje wnuków (6 i 9 lat), którzy akurat przebywali w kabinie i mieli na sobie kamizelki ratunkowe, utonęli. Mężczyzna nurkował i próbował wydostać ich na zewnątrz, ale kamizelki utrzymywały członków rodziny jak korki w środku. Przybyli na miejsce już po 10 minutach ratownicy mogli tylko, niestety, wyciągnąć ciała.

- Po tej tragedii nawet ratownicy mówili, że paradoksalnie przebywanie w kabinie w kamizelkach ratunkowych stało się przyczyną tragedii – dodaje Galiński.

O wszystkim decyduje sternik

- Zasadniczo jednak kamizelki ratują życie i zdrowie. To kiedy powinno się je zakładać zależy od sternika łodzi, który na pokładzie jest po prostu kapitanem i należy wykonywać jego polecenia. Podobnie rzecz się ma na spływie kajakowym, gdzie komandor decyduje o wszystkim. Jednak na spływie zorganizowanym to właściwie jest bezwzględny nakaz, który wynika też z regulaminu spływu – wyjaśnia Maciej Banachowski.

Dziecko powinno mieć na sobie kamizelkę ratunkową, czyli taką, która w razie wypadnięcia z łodzi utrzymuje głowę ponad powierzchnią i to nawet wtedy, gdy ofiara jest nieprzytomna. Natomiast kamizelka asekuracyjna – jak sama nazwa wskazuje – tylko asekuruje człowieka przed utonięciem. Jej zaletą są niewielkie rozmiary, ciężar i krój nieutrudniający ruchów i dlatego dobrze sprawdza się na kajaku i innych łodziach wiosłowych.

Pływak powinien być widoczny

Przepisy nie regulują także używania środków ratowniczych podczas pływania wpław. Pływak może korzystać z każdego akwenu, chyba że akurat jest to zakazane miejscowym prawem, np. po wyznaczonym torze żeglownym.

Taki tor znajduje się na jeziorze Gopło. Korzysta z niego stacjonujący w Kruszwicy statek pasażerski „Rusałka”, mnóstwo jachtów i motorówek oraz rozpędzający się do dużych prędkości miłośnicy skuterów wodnych. Ale w upalną niedzielę na torze pojawił się pływak…

- To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, bo mężczyzna mógł zostać najechany przez szybko płynącą jednostkę i zostać poraniony, a nawet zginąć. Zanim zejdziemy do wody, trzeba zorientować się czy kąpiel na danym akwenie jest dozwolona – radzi Banachowski.

To też może Cię zainteresować

Nasz rozmówca dodaje, że pływak powinien być dobrze widoczny dla innych użytkowników akwenu – dobrze jeśli ma na sobie jaskrawy czepek, zaś podstawowe bezpieczeństwo zapewni mu holowana na uprzęży bojka (także w jaskrawych barwach). Dmuchane lub plastikowe bojki (spopularyzowane dzięki serialowi „Słoneczny patrol”) można kupić w sklepach sportowych.

Ludzie toną w regionie

Od początku roku w województwie kujawsko-pomorskim utonęło dziewięć osób. W ostatnią sobotę w jeziorze Lutobórz koło Chocenia świadek zauważył pływające zwłoki. Było to ciało ciało 44-letniego mieszkańca Łodzi, który wypoczywał w tych okolicach z rodziną.

Z danych kujawsko-pomorskiej policji wynika, że w ubiegłym roku w regionie utonęło 31 osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tragiczny weekend czerwcowy. W całym kraju utonęło 21 osób. O tym należy pamiętać nad wodą! - Gazeta Pomorska