Przypomnijmy, do gwałtu na młodym mężczyźnie, który miał 600 złotych długu, doszło 19 lutego 2018 roku w Unisławiu. W tej sprawie był jeden pokrzywdzony - torunianin i dwóch oskarżonych - mieszkaniec Nawry i bydgoszczanin. Mieli napaść mężczyznę i zgwałcić zakapslowaną butelką, ponieważ ten nie oddał 600 złotych.
Prezydent Andrzej Duda będzie w Chełmnie. Już tu był, pamiętacie? [zdjęcia]
- Naliczyli mu sami odsetki karne i według nich nie był im winny 600, a 2500 złotych - informuje Grażyna Wiącek. - Oskarżeni zostali skazani przez Sąd Okręgowy w Toruniu na pięć lat i pięć lat i dwa miesiące pozbawienia wolności. My wnioskowaliśmy o około dziesięć i czternaście lat, tym bardziej, że jeden z gwałcicieli działał w warunkach powrotu do przestępczej działalności. Uznaliśmy wiec, że sąd potraktował ich zbyt łagodnie.
- Do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku trafiła apelacja, jednak ten sąd nie podzielił naszej oceny stwierdzając, że wyroki pięciu lat pozbawienia wolności są wystarczające - dodaje prokurator Wiącek. - Uznał jednak, o co wnioskowaliśmy, że jest konieczność orzeczenia zakazu zbliżania się na 30 metrów do pokrzywdzonego.
Obaj oskarżeni przez cały proces przebywali w areszcie. Od razu zostali tymczasowo aresztowani. Postępowanie sądowe toczyło się dwa lata.
- W ubiegłym tygodniu, 26 lutego, wyrok się uprawomocnił - podkreśla Grażyna Wiącek. - Sprawa miała wyłączoną jawność, dla dobra pokrzywdzonego.
Jak udało nam się ustalić, młody mężczyzna nie doznał obrażeń fizycznych - miał otarcia naskórka.
