Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Znamy wyrok dla matki Olusia, który wypadł z 11. piętra wieżowca na Skarpie

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Ewa P. nieumyślnie naraziła życie i zdrowie synka, zostawiając go samego w domu - uznał Sąd Rejonowy w Toruniu i skazał matkę na 8 miesięcy prac społecznych. Czteroletni wtedy Oluś wypadł z okna mieszkania na 11. piętrze wieżowca, ale przeżył.

Zobacz wideo: Wiosnę w Kujawsko-Pomorskiem mamy w środku zimy

od 16 lat

Oluś wypadł z okna w Toruniu

Tą sprawą żył cały Toruń. 19 września 2019 roku czteroletni wówczas Oluś wypadł z 11. piętra wieżowca przy ul. Konstytucji 3 Maja. Przeżył m.in. dlatego, że upadek zamortyzowały krzaki i trawa.

Chłopczyk był kilkukrotnie operowany, a potem utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Do sprawności przywracali go najpierw lekarze ze szpitala dziecięcego, a następnie rehabilitanci. Mnóstwo ludzi wpłacało pieniądze na zbiórkę ogłoszoną przez rodzinę na ten cel. "Oluś, mały wojownik" - tak mówiono o czterolatku. Dziś wiadomo, że wrócił do sprawności.

Polecamy

Dramat rodziny trwał jednak dalej, bo w grudniu 2019 roku prokuratura oskarżyła matkę o niemyślne narażenie życia i zdrowia dziecka (art. 160 par. 2 i 3 kk). Dlaczego? Bo zostawiła go samego w domu i zjechała na parking spotkać się ze znajomym. Wtedy Oluś wskrabał się na okno i wypadł.

Po ponad 3 latach od dramatu Ewa P. usłyszała wyrok. Sąd Rejonowy w Toruniu uznał ją za winną zarzucanych czynów i skazał na 8 miesięcy prac społecznych. Wyrok jednak jest nieprawomocny - słyszymy w sądzie. Prokuratura uznała go za słuszny, z czego wniosek, że odwołuje się Ewa P. i jej obrońca adwokat Dariusz Kłos. Sprawa rozstrzygać się będzie zatem w Sądzie Okręgowym.

Matka zjechała na dół i Oluś został w domu sam. Ten krótki czas wystarczył...

Akt oskarżenia przeciwko matce skierowała do sądu Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód. Przeprowadzone przez nią śledztwo doprowadziło ją do przekonania, że Ewa P. naraziła swoim zachowanie życie synka. Dlaczego?

Śledczy ustalili, że kobieta zostawiła chłopca samego w mieszkaniu na około 20 minut. Na parkingu przed wieżowcem spotkała się ze znajomy, rozmawiała z nim, zapaliła papierosa. W tym czasie Oluś przez okno wzywał matkę, potem ojca. Potem wypadł...

Urodziny świętowaliśmy na toruńskim Rynku Staromiejskim. Wspólnie z Czytelnikami i tortem na 500 porcji.

Wielki tort na wielki jubileusz, czyli 55-lecie "Nowości" [zdjęcia]

Prokuratura dotarła do świadków, którzy z dołu widzieli chłopca stojącego w oknie i słyszeli jego krzyki. Najpierw wołał "Mamo, mamo!!!", potem "Tato!". Wykonali też eksperyment procesowy. Nie uwierzyli w pierwsze zeznania kobiety, która twierdziła, że nie było jej w domu dosłownie kilka minut.

Proces niejawny. Ewie P. groziło do roku więzienia, ale ukarano ją pracami społecznymi

Matka oskarżona została w grudniu 2019 roku, z art. 160 par. 2 i 3 kodeksu karnego. To przestępstwo nieumyślnego narażenia życia na niebezpieczeństwo osoby, która powinno się opiekować. Grozi za ten czyn od grzywny do roku więzienia.

Proces torunianki bardzo długo nie ruszał, o czym "Nowości" pisały kilkukrotnie. Ostatecznie rozpoczął się na początku 2022 roku. Toczył się z wyłączoną jawnością, więc nie możemy informować o tym, co działo się na sali sądowej.

Zobacz koniecznie

Wiadomo, że na etapie śledztwa Ewa P. nie przyznawała się do zarzucanych jej czynów. Jej obrońcą został doświadczony adwokat toruński Dariusz Kłos. Przed procesem przekazywał "Nowościom", że sprawę uznaje za wręcz absurdalną. - Każda matka, która na chwilę zostawi dziecko samo, ma stawać przed sądem? - pytał retorycznie.

Wyrok w II Wydziale Karnym ogłoszono 28 października ub.r. - Matka została uznana za winną nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia swojego dziecka lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 160 par. 2 i 3 Kodeksu karnego). Jej wina została przesądzona - tyle można przekazać. Skazana została na 8 miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie. My uznaliśmy ten wyrok za słuszny i nie odwoływaliśmy się - mówi prokurator rejonowa Izabela Oliver.

Wyrok jednak nie jest prawomocny - tak przekazano nam w sekretariacie II Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Toruniu. Z tego wniosek, że Ewa P. i jej obrońca postanowili się odwoływać. Do Sądu Okręgowego w Toruniu jednak apelacja i akta sprawy jeszcze nie wpłynęły. Mimo prób, nie udało nam się skontaktować z obrońcą matki adwokatem Dariuszem Kłosem. Do tematu będziemy jednak wracali.

WAŻNE. Olusia uratowali lekarze ze szpitala na Skarpie

  • Po upadku chłopiec trafił szybko do znajdującego się niedaleko szpitala dziecięcego na Skarpie. Wieczorem i w nocy z 19 na 20 września 2019 roku Oluś był przez kilka godzin operowany. Potem przez ponad tydzień utrzymywany był w stanie śpiączki farmakologicznej.
  • Po wybudzeniu z OIOM-u przeniesiono Olusia na oddział ortopedii. Tutaj przeszedł dodatkowe zabiegi, był rehabilitowany i obserwowany. Do domu wrócił 25 października 2019 roku.
  • Najważniejsze było to, jak podkreślali wówczas lekarze, że wskutek upadku nie ucierpiały czaszka, mózg, kręgosłup, rdzeń kręgowy i narządy wewnętrzne chłopca. Najdotkliwszymi obrażeniami były złamania kości miednicy i nóg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Toruń. Znamy wyrok dla matki Olusia, który wypadł z 11. piętra wieżowca na Skarpie - Nowości Dziennik Toruński