
3. Kasper Hamalainen (Legia Warszawa)
Być może w Krakowie, Gdańsku czy Wrocławiu jego osoba jest zupełnie obojętna tamtejszym kibicom. W Poznaniu od momentu przejścia do Legii działa jednak tylko na nerwy. „Judasz, Judasz” - krzyczeli fani „Kolejorza”, gdy Fin przyjechał z nową drużyną na Bułgarską. W końcu obiecał, że po zakończeniu kontraktu odejdzie do ligi zagranicznej, a nie do największego rywala. Jego gole i asysty dla Lecha szybko poszły więc w zapomnienie. Wielu oddało koszulki z jego nazwiskiem. Był też transparent z przestrogą dla innych zawodników („Następnego spotka kara”).

2. Miroslav Radović (Legia Warszawa)
Ciężki żywot na meczach wyjazdowych ma oczywiście Serb z polskim paszportem. Może i nie prowokuje bezpośrednio trybun, nie dusi rywali, ani nie udziela co tydzień buńczucznych wywiadów jak inni, ale za to notorycznie symuluje (świadomie?). Tu zanurkuje, tam padnie jak rażony piorunem... Sędziowie dają się nabierać i to doprowadza kibiców drużyn przeciwnych do szewskiej pasji. Cwaniak to chyba najlżejsze określenie, jakie przypisywane jest Radoviciowi. Po odejściu do chińskiego Hebei China Fortune nie po drodze było mu również z kibicami Legii („poszedł za pieniądzem akurat w trakcie dwumeczu z Ajaksem” - mogliśmy przeczytać na forach).

1. Patryk Małecki (Wisła Kraków)
Oto najbardziej znienawidzony piłkarz w Ekstraklasie. Gdzie nie pojedzie to się nasłucha od najgorszych. „Ch... ci na imię, Małecki ty sk...” - oto najczęściej powtarzana przyśpiewka; od Gdyni, przez Warszawę, po krakowskie Błonie (Cracovia). Oczywiście sam „Mały” wielokrotnie podjudzał do tego typu zachowań. Potrafił wulgarnie odezwać się do piłkarzy drużyn przeciwnych (słynne: „Kim ty, k..., jesteś” skierowane do Sadloka, „Wstawaj, k..., śmieciu” do Brzyskiego i na dokładkę wiązanka w kierunku Saidiego Ntibazonkizy). Na meczu z Arką dumnie prezentował gospodarzom koszulkę fanklubu z Pruszcza Gdańskiego. Parę razy podpadł też części kibicom Wisły. Po jednym z przegranych meczów gwiżdżących wysyłał na drugą stronę Błoń, a gdy przyjechał na Reymonta z Pogonią Szczecin, schodząc z boiska pokazał gest Kozakiewicza. Takie zachowania to już chyba jednak zamknięty rozdział dla Małeckiego. Rozpoczął pracę z psychologiem, która przynosi efekty. Nie daje się prowokować.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/8xopX0yfee0" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

Kogo jeszcze nie lubią w Ekstraklasie i dlaczego?
Rafał Siemaszko (Arka Gdynia) – nielubiany zwłaszcza przez kibiców Ruchu Chorzów za gol ręką w meczu, którym tak naprawdę przesądził o spadku "Niebieskich" do 1 ligi.
Abdul Aziz Tetteh (Lech Poznań) – za bardzo ostrą grę.
Michał Gliwa (Sandecja Nowy Sącz) – znienawidzony przez sympatyków Zagłębia Lubin. Okazał się kozłem ofiarnym nieudanego sezonu 2013/14. Zniszczono mu samochód.
Krzysztof Sobieraj (Arka Gdynia) – Zalazł za skórę zwłaszcza fanom Lechii Gdańsk. Czym? Głównie wypowiedziami. Przed ostatnimi derbami zadeklarował, że zwycięstwo świętować będzie w centrum Gdańska.
Jakub Tosik (Zagłębie Lubin) – nielubiany z tego samego powodu co Tetteh.