Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie krasnal, to gwiazdor

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Kopią, walą z główki, a czasami brykają, że aż strach. Ale błyszczą. W końcu są gwiazdami najpopularniejszej dyscypliny sportowej w Polsce, która już dawno zmieniła się w teatrzyk kultury masowej. Bo piłkarz nożny to dzisiaj idol kompletny - ogrywany nie tylko w kontekście sztuczek sportowych, ale fryzury, samochodu czy partnerki. I wpływający często na trendy wśród dziatwy silniej, niż zawodowi fachmani od lansingu. Silniej, ale ostatnio jakby słabiej.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Kopią, walą z główki, a czasami brykają, że aż strach. Ale błyszczą. W końcu są gwiazdami najpopularniejszej dyscypliny sportowej w Polsce, która już dawno zmieniła się w teatrzyk kultury masowej. Bo piłkarz nożny to dzisiaj idol kompletny - ogrywany nie tylko w kontekście sztuczek sportowych, ale fryzury, samochodu czy partnerki. I wpływający często na trendy wśród dziatwy silniej, niż zawodowi fachmani od lansingu. Silniej, ale ostatnio jakby słabiej.

Bo nasi piłkarscy idole kręcą się na tak szybkiej karuzeli, że zanim przywykniemy od jakiegoś nazwiska, już nam znika z głowy. Kogo interesują dziś przygody dajmy na to Niedzielana czy Mili, których jeszcze niedawno opisywano z czułością w gazetach? Szybka promocja, szybki lot za granicę, szybkie lądowanie i pięć minut sławy zamieniło się chłopakom w dziesięć sekund. W czasach, kiedy to polski futbol był zdecydowanie bardziej hermetyczny, sytuację mieliśmy inną - dzięki czemu tacy piłkarze, jak Dziekanowski, mogli być playboyami przez lata. A o ich playboyowatości plotkowała Polska cała, choć nikt nie wiedział, że jest coś takiego jak tabloid.

Właśnie skończyły nam się ligowe boje, znamy mistrza, znamy idoli. A raczej znamy średnio, bo to idole nowi i nowsi. Garguła i Piszczek to nie nazwiska z bajki o krasnalach, ale absolutna czołówka ligi. Na razie. Bo jeśli postanowią zabłysnąć jak Matusiak i poznać smak sycylijskiej ławki rezerwowych, to pewnie szybko o nich zapomnimy. A swoją drogą wydawało się, że jeśli ktoś ma szansę na karierę z prawdziwego zdarzenia, to właśnie Radosław Matusiak - facet z porządnie poukładaną głową i sporym talentem.

<!** reklama right>Zamiana piłkarz nożnego w gwiazdę pop ważna jest i dla całej branży rozrywkowej, i dla speców od lansowania trendów z różnych działek - od markowych ciuchów po bardzo markowe samochody. Bowiem dopiero piłkarz - gwiazda pop to w szoł biznesie skarb. To on przyciąga konsumentów, którzy nie odróżniają rzutu rożnego od karnego. Choćby kobiety - niewiele z nich pasjonuje się heroicznymi zmaganiami Radosława Majdana z gromadą brazylijskich egzotyków w Pogoni, ale wiele interesuje się jego romansowymi perypetiami z Dodą, tatuażem, fryzurą czy bokserskimi dokonaniami w nocnym klubie.

Mamy w każdym razie w naszej lidze fachmanów od obsadzania różnych ról. Jest modniś po przejściach, czyli Tomasz Hajto, jest hultaj o walecznym sercu i twarzy „urodzonego mordercy”, czyli Jacek Wiśniewski, jest dostojny symbol lokalnego patriotyzmu i pokory, czyli Piotr Reiss (takiego Reissa zazdrości Lechowi każde polskie miasto, a najbardziej Kraków i Warszawa). Są komicy, zabijacy, pechowcy i szczęściarze. Są królowie żelu i grzeczni chłopcy. Tyle że z każdym rokiem mniej to wszystko wyraziste. Kandydat na ikonę numer 1 nowoczesnej ligi - Łukasz Fabiański - właśnie pakuje walizy i zmyka do Anglii. Oby poszedł drogą Boruca, a nie skarlał gdzieś na ławce, biadoląc po gazetach, że w jego klubie to trener Polaków nie lubi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!