„W drodze na szczyt nie zatrzyma nas nikt” - koszulki z takimi napisami założyli po ostatnim gwizdku sędziego koszykarze i trenerzy KPSW Astorii.
<!** Image 2 align=right alt="Image 150148" sub="Rzadko spotykany widok. Były (Maciej Borkowski, z prawej) i aktualny trener (Jarosław Zawadka) razem cieszyli się z awansu do I ligi. / Fot. Tadeusz Pawłowski">W środę w decydującym meczu finału play off II ligi bydgoszczanie pokonali we własnej hali SKK Siedlce 90:79 i w sezonie 2010/2011 walczyć będą na zapleczu ekstraklasy. Olbrzymi sukces naszej drużyny oglądał nadkomplet fanów, którzy byli szóstym zawodnikiem zespołu. To była trzecia - wreszcie udana - przymiarka do awansu do I ligi. W dwóch poprzednich sezonach progiem nie do przeskoczenia okazywał się półfinał.
- Ciągle ciężko mi zebrać myśli - powiedział nam wczoraj prezes klubu, Jacek Borkowski. - Jedno jest pewne. Sprawdziła się nasza koncepcja budowy tej drużyny. Jej główny trzon tworzyli wychowankowie uzupełnieni dwoma graczami spoza Bydgoszczy - Rafałem Urbaniakiem i Łukaszem Kuczyńskim.
<!** reklama>Jacek Borkowski podkreśla jeszcze jeden niezwykle istotny fakt. W trakcie rundy zasadniczej z powodu urazu kolana z kadry wypadł Przemysław Gierszewski, a w decydujących pojedynkach nie mógł wystąpić kontuzjowany Kuczyński. Koledzy jednak godnie ich zastąpili. A prawdziwym objawieniem tego sezonu była plejada młodych zawodników, którzy pokazali się z bardzo dobrej strony i - jak to się mówi - z tej mąki jeszcze będzie chleb.
<!** Image 3 align=left alt="Image 150148" sub="Najwierniejsi kibice - pociechy Przemysław Gierszewskiego (z lewej) i Artura Gliszczyńskiego.">W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednej sprawie. 20 lutego meczem z Żyrardowianką z KPSW Astorią pożegnał się Maciej Borkowski, który prowadził ją przez 2,5 roku. Zastąpił go, jak wiadomo, Jarosław Zawadka. Dziś już nie chcemy wracać do tamtych trudnych dla wszystkich stron decyzji. Ale na jedno trzeba zwrócić uwagę. Maciej Borkowski był w środę w hali przy ul. Królowej Jadwigi i wspólnie ze wszystkimi świętował awans.
Władze klubu czeka teraz olbrzymie wyzwanie. Po pierwsze - trzeba zgromadzić budżet, pozwalający na grę w I lidze. Dziś oczywiście jeszcze za wcześnie mówić o sprawach personalnych, ale wydaje się, że zdecydowana większość tych zawodników doskonale da sobie radę w rywalizacji o szczebel wyżej.
Po drugie - jak wiadomo w środę nasza ekipa pożegnała się z wiekową staruszką na „Królówce”. Nowe przepisy (m.in. większy promień łuku rzutów za 3 pkt) nie pozwalają na rozgrywanie tu ligowych spotkań. Informowaliśmy już, że władze miasta szukają innej lokalizacji. Mówiło się o salach szkolnych przy ul. Waryńskiego i Czerkaskiej. Ostatnio pojawił się nowy pomysł - hala przy ul. Kromera, w której jednak należałoby wymienić wykładzinę na parkiet. Decyzja ma zapaść niebawem.
Moim zdaniem
Na własne oczy
1991 r., 2003 r., 2010 r. Co łączy te trzy daty? Są to lata awansów Astorii do - kolejno - ekstraklasy i dwukrotnie I ligi. Na własne oczy widziałem wszystkie decydujące pojedynki. Każdy z nich miał swoją dramaturgię, każdy był oczywiście inny, ale w pewien sposób taki sam. Dla dziennikarza sportowego była to gratka jakich mało.
Tadeusz Nadolski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"