Rzekome kosmiczne kręgi w Strzyżawie okazały się kiepskim dowcipem. Kłopot ma teraz rolnik, którego zboże zniszczono - i kolejarze.
<!** Image 2 align=right alt="Image 126737" sub="Piktogramy przyciągają ciekawskich, ale trzeba uważać, żeby nie przypłacić ciekawości kalectwem lub śmiercią. Fot. Radosław Sałaciński
">Tajemnicze znaki w pszenicy pojawiły się najprawdopodobniej w nocy z ubiegłego czwartku na piątek. Można je zobaczyć na polu koło Strzyżawy, tuż za mostem fordońskim. Po tym, jak rozeszła się informacja o piktogramach, na miejsce zaczęli przyjeżdżać zarówno liczni miłośnicy kosmitów, jak i zwykli gapie.
Najlepszy widok na zbożowe kręgi rozciąga się z nasypu kolejowego, ponieważ pole leży u podnóża skarpy. Do niedawna linia kolejowa była nieczynna, ale teraz jeżdżą nią szynobusy relacji Bydgoszcz-Chełmża, więc podziwianie prac „kosmitów” wiąże się z ryzykiem potrącenia przez pociąg. Mimo to ciągle przy tym miejscu zatrzymują się samochody, a ludzie przechodza przez tory, żeby na własne oczy zobaczyć, co też chcieli nam przekazać „kosmici”.
- Przyznam, że nie znałem dotąd tego problemu, ale już rozmawiałem z komendantem Straży Ochrony Kolei i poprosiłem o regularne kierowanie w ten rejon patroli, które będą usuwać niepowołane osoby z torowiska. Muszą one liczyć się z tym, że za przebywanie w takim miejscu grozi mandat karny - grozi Włodzimierz Kiełczyński, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Bydgoszczy.
<!** reklama>Tymczasem Gabriel Zukierski, na polu którego pojawiły się kręgi, martwi się, że cała sprawa uderzy go po kieszeni. Podobnie było już cztery lata temu, kiedy piktogramy na jego polu ściągnęły do Strzyżawy ponoć nawet badaczy z NASA. Rozmawialiśmy z bratem rolnika, który gospodaruje po sąsiedzku.
- Tamte piktogramy wyglądały zupełnie inaczej, były jakby dokładniejsze. Te tutaj to zwykła podróbka. Widać, że ktoś wszedł na pole, bo dróżka prowadzi od jego brzegu, i przeciągnął po zbożu deskę. Nie mamy pojęcia, kto był takim „dowcipnisiem”. Straty będą, bo przecież niedługo żniwa i powalonego zboża nie da się wymłócić - mówi Zygmunt Zukierski.
Zanosi się więc na to, że specjalistyczna ekspertyza warszawskiej fundacji „Nautilus”, która zapowiedziała zbadanie kręgów ze Strzyżawy, będzie tylko formalnością.
Najsłynniejsze polskie piktogramy pojawiły się w Wylatowie pod Mogilnem. Ogromne kręgi w zbozu po raz pierwszy zaobserwowano tam w 2000 roku. Wkrótce Wylatowo stało się prawdziwą mekką polskich ufologów. Niestety, w tym roku po raz kolejny piktogramy tam „nie obrodziły”. Badacze tajemnic jednak nie składają broni i nadal tuż przed żniwami odwiedzają Wylatowo.