To była bardzo gorąca sesja Rady Miasta. Posłowie PiS opuścili salę [WIDEO]

WIDEO: Awantura na sesji Rady Miasta Bydgoszczy [WIDEO]

[break]
Ostra dyskusja rozpoczęła się już przy wprowadzaniu przez kluby PO i SLD Lewica razem do porządku obrad wczorajszej sesji przyjęcia stanowiska Rady Miasta w sprawie stosowania się władz Bydgoszczy do wszystkich orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, także tych, które przez rząd PiS nie zostały opublikowane. Podobne apele przyjęły już samorządy Łodzi, Warszawy i Poznania.

PiS: sprawa polityczna

- Pamiętam słowa pana prezydenta, abyśmy nie uprawiali polityki, tylko zajęli się budowaniem. Buduje zgoda, buduje dialog, ja tu dialogu nie widzę. Przyj ęcie tego stanowiska to nic innego, jak sprawa polityczna. Czy demokracja w Polsce jest zagrożona? - pytał Mirosław Jamroży, przewodniczący klubu radnych PiS. - Tak! - krzyczano na sali.

- Nie! Możecie manifestować, zbierać się, nikt wam tego nie zabrania. Przez wprowadzanie pod obrady rady takiego stanowiska pokazujecie swoja słabość - stwierdził Mirosław Jamroży.

Mimo sprzeciwu radnych PiS, wniosek o wprowadzeniu do porządku obrad stanowiska w sprawie Trybunału Konstytucyjnego został przyjęty.

Radni wychodzą z sali

Burza wybuchła, gdy przyszło do głosowania nad apelem o przestrzegaie wszystkich wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Raz jeszcze protestował Mirosław Jamroży. - Próbowałem powiedzieć wiele rzeczy, ale mi to uniemożliwiono. Miasto tym apelem wpisuje się w grę polityczną. I jest to brudna gra. Państwo, jego rząd działa na podstawie konstytucji. Nie widzę podstaw do tego, aby samorząd Bydgoszczy zajmował się sprawą Trybunału Konstytucyjnego- mówił szef klubu PiS.

Na wniosek radnego Macieja Zegarskiego dyskusję przerwano i zarządzono głosowanie. Wywołało to wielkie oburzenie radnych opozycji i osób na sali. Radni PiS wyjęli karty do głosowania i wyszli z sali. Okazało się, że bez nich nie ma kworum. Przewodniczący Rady Miasta, Zbigniew Sobociński oglosił kolejną, tym razem blisko 2-godzinną przerwę w obradach. Gorąco było na korytarzach ratusza.

- Radni z PiS-u wykorzystali sytuację, że dwie nasze koleżanki są poważnie chore i nie mogą uczestniczyć w obradach sesji. Argumenty Prawa i Sprawiedliwości słyszeliśmy już wielokrotnie. Dla mnie najważniejszym aktem prawnym jest konstytucja i zgodnie z nią orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są jednoznaczne, nieodwołalne i ostateczne - mówi Lech Zagłoba-Zygler, wiceprzewodniczący Rady Miasta.

Apel przegłosowano

- Mam jedno pytanie do radnych PO: po co oni przygotowali to stanowisko? Powinna być dyskusja nad tym punktem, radni PiS mają prawo się wypowiedzieć. Jestem radnym 14 lat i nie pamiętam, żeby kiedyś doszło do takiej sytuacji, Jeżeli bali się o tym dyskutować, to nie trzeba było tego nie przygotowywać. Jeżeli ktoś z ważnych działaczy Platformy Obywatelskiej powie nam, że PiS łamie demokrację, natychmiast pokażemy przykład Bydgoszczy. Kto tu złamał demokrację? - pyta radny PiS Tomasz Rega.

W czasie przerwy do ratusza dotarła nieobecna wcześniej radna PO Bernadeta Różańska-Majchrzak. Kworum udało się zabrać i przegłosować apel.

- Pogwałcone zostały i prawo, i statut. Boimy się, że takie sytuacje mogą stać się stałą praktykę - dodaje Tomasz Rega.

Prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski powiedział, że miasto Bydgoszcz tą decyzją dołączyło do zacnego grona wielu europejskich instytucji, które jednoznacznie wyrażają się na temat sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego.