Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To był fałszywy kominiarz

Renata Napierkowska
Pożar, do którego doszło podczas czyszczenia komina w Wierzbiczanach najbardziej odczuli na swojej skórze pracownicy Zakładu Kominiarskiego w Gniewkowie. - Ludzie mówią, że podpalamy domy, a to nieprawda - denerwuje się szef firmy Zygmunt Pawłowski.

Pożar, do którego doszło podczas czyszczenia komina w Wierzbiczanach najbardziej odczuli na swojej skórze pracownicy Zakładu Kominiarskiego w Gniewkowie. - Ludzie mówią, że podpalamy domy, a to nieprawda - denerwuje się szef firmy Zygmunt Pawłowski.<!** Image 2 align=none alt="Image 196185" sub="Podczas pożaru najbardziej ucierpiał dach budynku / Fot. Renata Napierkowska">

Po publikacji na temat pożaru, który wzniecił Wojciech W. podczas czyszczenia przewodów kominowych w budynku dawnej szkoły w Wierzbiczanach, zadzwonił do naszej redakcji szef firmy kominiarskiej w Gniewkowie.

Nie nadawał się do tego zawodu

- Chciałem wyjaśnić, że to nie był kominiarz. Owszem, przez pięć lat był uczniem w mojej firmie, ale nigdy nie zdobył uprawnień czeladniczych. Nigdy też nie wykonywał samodzielnie żadnych prac kominiarskich, gdy był u mnie zatrudniony. W grudniu ubiegłego roku go zwolniłem, ponieważ nie nadawał się do tego zawodu. To, że podpalił dom, czyszcząc komin w Wierzbiczanach, rzuciło złe światło na wszystkich kominiarzy. Ludzie zaczepiają nas na ulicy i żartują, że podpalamy domy, dlatego chciałem wyjaśnić, że ten człowiek nie był kominiarzem i nie miał uprawnień do wykonywania tego zawodu - mówi Zygmunt Pawłowski, właściciel Zakładu Kominiarskiego w Gniewkowie.

Przypomnimy. Do podpalenia budynku, który zamieszkiwała jedna rodzina i gdzie znajduje się przedszkole, doszło w ostatnią sobotę sierpnia. Wojciech W. przyjechał, by wyczyścić przewody kominowe, a kiedy zobaczył, że wzniecił pożar, uciekł z miejsca zdarzenia. Strażaków na pomoc wezwała rodzina, której dosłownie zaczął się palić dach nad głową. Z ogniem walczyło dziesięć zastępów straży pożarnej. Dach na budynku został niemal doszczętnie zniszczony. Część pochłonęły płomienie, resztę zerwali strażacy podczas prowadzenia akcji gaśniczej. Dlaczego doszło do pożaru, wyjaśni policyjne dochodzenie. Jako ekspert został powołany pracownik Zakładu Kominiarskiego w Gniewkowie.

W pojedynkę po pijanemu?

- Mój pracownik stwierdził, że w kominie zalegała sadza szklista. Takiej sadzy nie można usunąć inaczej jak przez wypalanie. Żaden kominiarz nie podjąłby się jednak robić tego samodzielnie. Zawsze w usuwaniu sadzy szklistej bierze udział kilka osób. Na wszelki wypadek mamy przygotowane kilka wiader z wodą i gaśnice. Prosimy też straż pożarną o zabezpieczenie prowadzonych prac - wyjaśnia Zygmunt Pawłowski.

Policja w Gniewkowie, która prowadzi postępowanie w tej sprawie wyjaśnia jeszcze wszystkie okoliczności zdarzenia. Nie jest wykluczone, że Wojciech W., który zabrał się za wypalanie sadzy w kominie, był nietrzeźwy. Jak mówią świadkowie zdarzenia, mężczyzna sprawiał wrażenie, że jest pod wpływem alkoholu. Przez kilka dni ukrywał się przed policją. Trwa też jeszcze szacowanie rozmiaru strat.

- Czekamy na informację, jaki zwrot otrzymamy od firmy ubezpieczeniowej za szkody wywołane przez pożar budynku, w którym mieści się przedszkole w Wierzbiczanach, bo było ono ubezpieczone. Kiedy poznamy tę kwotę, przygotujemy kosztorys i rozpoczniemy remont. Musimy przede wszystkim położyć nowy dach na całym budynku. Pewnie trzeba będzie też wymienić zalane podczas akcji gaśniczej podłogi oraz pomalować ściany w przedszkolu - szacuje burmistrz Adam Roszak.<!** reklama>

Na razie maluchy z Wierzbiczan i Ostrowa uczęszczają na zajęcia do pobliskiej świetlicy. Jakie zarzuty usłyszy fałszywy kominiarz, okaże się po zakończeniu policyjno-prokuratorskiego postępowania. Wstępnie toczy się ono z artykułu 82. kodeksu wykroczeń. Kara za wykonywanie prac bez wymaganych uprawnień, może być jednak dużo wyższa. Początkowo funkcjonariusze postawili sprawcy zarzut nieostrożnego obchodzenia się z ogniem. W obliczu nowych faktów kwalifikacja popełnionego czynu może ulec zmianie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!