Utratę telefonu 30 października zgłosiła na policję mieszkanka Zadusznik. Kobieta pamiętała, że płaciła nim w sklepie i aptece, a potem nie mogła już zlokalizować aparatu. Zrobił to natomiast jej syn, przy wykorzystaniu internetowej aplikacji lokalizacyjnej.
Wspólnie z policjantami właścicielka telefonu i jej syn udali się do domu, w którym prawdopodobnie mógł się znajdować.
- Funkcjonariusze ustalili, że pod tym adresem zamieszkuje samotnie starsza kobieta - mówi st. asp. Monika Grzelak z Komendy Powiatowej Policji w Lipnie. - Choć wielokrotnie funkcjonariusze pukali do drzwi, nikt nie otwierał. Nie było też żadnych oznak, że ktoś jest w środku, ale kiedy dzwonili na numer zagubionego telefonu, jego dźwięk słychać było we wnętrzu domu.
Policjanci skontaktowali się z córką mieszkającej tam kobiety. Ustalono, że 74-latka nie otwiera drzwi obcym. Rodzina jednak przyjechała na miejsce.
- Drzwi pomimo nawoływań i pukania nadal pozostawały zamknięte - mówi st. asp. Monika Grzelak . - W tym czasie, po dokładniejszym przyjrzeniu się zabezpieczeniom domu, policjanci ustalili, że są one zamknięte od środka. Wówczas zdecydowali o konieczności ich wyważenia. Wezwani na miejsce strażacy otworzyli dom.
Jak się okazało, determinacja policjantów być może uratowała życie 74-latce, którą odnaleziono w łazience.
- Kobieta wymagała natychmiastowej pomocy lekarskiej - mówi st. asp. Monika Grzelak. - Wezwana na miejsce załoga karetki pogotowia przewiozła ją do szpitala.
Telefon, oczywiście, wrócił do właścicielki.
Smaki Kujaw i Pomorza odcinek 11
