INNOFORM to targi przemysłu narzędziowo-przetwórczego. Jednym z ich organizatorów był Bydgoski Klaster Przemysłowy, a całość aranżowała specjalistyczna firma z Krakowa.
Oto jest pytanie...
Zdaniem bydgoskich przedsiębiorców, tegoroczna wystawa, na którą w branży czekano od dawna, spełniła oczekiwania organizatorów. Olbrzymie zainteresowanie zwiedzających, bardzo atrakcyjna, specjalistyczna oferta wystawców, których zjawiło się około 150, premiery maszyn i prezentacja innowacyjnych technologii - tak w skrócie podsumowano pierwszą edycję targów. I niemal z marszu ustalono termin drugiej edycji - ma się ona odbyć w dniach 17. -19. kwietnia 2018 roku.
Targi mają się odbyć, ale czy odbędą się w... Bydgoszczy? Oto jest w tej chwili pytanie.
Strażacy usuwali konary przy Mazowieckiej w Bydgoszczy [ZDJĘCIA]
- Napływają do nas pytania od kontrahentów, czy przyjmujemy już zapisy na przyszłoroczną edycję, bo szybsze zgłoszenie jest równoznaczne z lepszym miejscem ekspozycji - mówi Krzysztof Błażejczyk, wiceprezes zarządu Bydgoskiego Klastra Przemysłowego. - Potwierdzamy, że targi się odbędą we wskazanym terminie, ale rezerwacji jeszcze nie przyjmujemy, bo „trwa załatwianie spraw organizacyjnych”. Tylko jak długo możemy naszych partnerów zwodzić?
Istotą problemu jest trwający już od dłuższego czasu spór o cenę organizacji przyszłorocznej imprezy.
- W tym roku, za imprezę płaciliśmy Bydgoskiemu Centrum Targowo - Wystawienniczemu prawie 150 tysięcy złotych - mówi prezes zarządu klastra, Katarzyna Meger. - Teraz otrzymaliśmy ofertę na poziomie 405 tysięcy, co prawda za powierzchnię o 50 proc. większą, ale i tak suma ta przerasta zdecydowanie nasze możliwości. W salach nie ma instalacji sprężonego powietrza, mało jest przyłączy prądu, trzeba dostawiać własne agregaty, co będzie kosztowało dodatkowo kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Rozmowy ugrzęzły
Jak twierdzą bydgoscy przedsiębiorcy, po negocjacjach udało się im „urwać” z tej ceny ok. 50 tys. - za cenę uczynienia parkingu ogólnodostępnym. Dalsze rozmowy z kierownictwem Bydgoskiego Parku Technolo-giczno-Przemysłowego, właściciela centrum targowego w Myślęcinku, stanęły w martwym punkcie.
- Nie ma możliwości zorganizowania takiej imprezy w innym miejscu w Bydgoszczy - mówi Katarzyna Meger. - Za takie pieniądze nie jesteśmy w stanie zorganizować targów. Zaakceptowalibyśmy cenę w granicach 200 - 220 tys. złotych. Zwróciliśmy się w tej sprawie do prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego. To już nasza ostatnia nadzieja. Jeśli nic z tego nie wyjdzie, targi odbędą się w Gdańsku albo w Krakowie. Za ile? Mówi się w obu przypadkach o 240 tysiącach...
- Takie targi to doskonała promocja miasta. Warto w nie inwestować, ale efekty będzie można zbierać dopiero za kilka lat. Nie można chcieć za wiele od razu - dodaje prezes firmy KONEK PSN, Tadeusz Konek.
Wczoraj zarówno prezes BPTP Andrzej Półgrabski, jak i szefowa myślęcińskiego centrum targowego Monika Moś przebywali poza swoimi firmami i nie udało nam się z nimi skontaktować. Rzeczniczka prezydenta Rafała Bruskiego, Marta Stachowiak, stwierdziła zaś krótko: „Prezydent nie ma w zwyczaju ingerować w rozmowy między partnerami biznesowymi”.
