Rozmowa z Antonim Mężydłą, toruńskim posłem, przez dwie kadencje Prawa i Sprawiedliwości, obecnie kandydatem z listy Platformy Obywatelskiej.
Ciepło został Pan w Platformie Obywatelskiej przyjęty przez jej szefa Donalda Tuska. Publicznie padły słowa o wieloletniej przyjaźni i szacunku. W kręgach działaczy PO z regionu liczy Pan na podobną serdeczność?
<!** reklama right>W piątek, na pierwszym (moim) posiedzeniu PO już spotkałem się z serdecznym przyjęciem przez toruńskiego posła Tomasza Lenza i włocławską posłankę Domicellę Kopaczewską, która podkreślała, że jako pierwszy proponowałem jej swego czasu członkostwo w PiS.
Nie obawia się Pan jednak, że Pana postawa w sprawie lokalizacji toruńskiego mostu zaszkodzi Panu w kampanii wyborczej?
Nie sądzę, choć faktem jest, że przekaz medialny mojego stanowiska był dotychczas nieprawdziwy i krzywdzący. Nie mówiono o faktach. Przekazano za to stek kłamstw, typu: budowanie mostu według koncepcji, którą popieram, pociągnie za sobą konieczność wyburzenia całego osiedla mieszkaniowego. To słyszałem w audycji Radia Maryja. Tymczasem budowa mostu przy Waryńskiego oznaczać może wyburzenie najwyżej jednego budynku. I to też niekoniecznie. Przy okazji pragnę podkreślić, że Toruń zasługuje na to, by budowę mostu sfinansować z Transeuropejskiej Sieci Transportowej TENT. Toruńska starówka to kulturowe dziedzictwo Europy i świata, a drugi most powinien ułatwiać turystom dotarcie do niej.
Liczy Pan na pierwsze miejsce na liście wyborczej PO?
Podporządkuję się uzgodnieniom partyjnym.
Dziękuję za rozmowę.
