Po Inowrocławiu jeździ 197 taksówek. Wkrótce ich liczba może się podwoić, bo zniesiono limity. Starzy taksówkarze obawiają się, że w mieście będzie więcej taryf niż pasażerów.
<!** Image 2 align=none alt="Image 168621" sub="Na postoju przy ulicy 6 Stycznia w centrum niemal o każdej porze dnia stoi długi sznur taksówek / Fot. Renata Napierkowska">Dobra znajomość topografii miasta, prawo jazdy, licencja i niekaralność - to praktycznie wystarczy by zostać taksówkarzem. Dotychczas, liczbę taksówek jeżdżących po ulicach Inowrocławia i innych miast regulowały tzw. limity. Od 7 kwietnia zostaną one jednak zniesione i wtedy za kółkiem auta z napisem taxi będzie mógł usiąść teoretycznie każdy chętny.
- Roczne limity wydawanych licencji wprowadzane były uchwałą rad gmin. Na 2011 rok limit ten wynosi 20. Do 15 marca wykorzystano siedem miejsc - informuje rzeczniczka ratusza, Monika Dąbrowska.
W ubiegłym roku limit został jednak wyczerpany. Zmiany w przepisach nie bardzo podobają się szefom korporacji oraz samym taksówkarzom.
<!** reklama>- Nie jesteśmy w stanie przeciwstawić się ustawodawcy. Zastanawiamy się tylko, dlaczego nie było konsultacji z kierowcami, nikt nas o to nie zapytał. Taksówka to nie jest dziś intratny interes, bo ceny paliw idą w górę, a usług stoją w miejscu, więc nie sądzę, że liczba chętnych zaraz się podwoi - uspokaja Mariusz Gajewicz, szef jednej z korporacji.
Już teraz kierowcy taksówek skarżą się, że liczba pasażerów spada. Nawet ci, którzy należą do korporacji niejeden raz w ciągu dnia stoją na postoju i czekają na zbłąkanego klienta.
- Jest nas po prostu zbyt dużo, jak na tak biedne miasto. Ludzi nie stać na to, by jeździć taryfą. Jest stała grupka klientów, którzy korzystają z naszych usług, ale pozostali wzywają taksówkę okazjonalnie w wyjątkowych sytuacjach, gdy wracają na przykład z nocnej imprezy albo bardzo się gdzieś spieszą. Jeżdżę już cztery godziny i do tej pory miałem sześć kursów, z czego cztery były rano, a teraz czekam na postoju na wezwanie - mówi pan Ryszard inowrocławski taksówkarz.
Zdaniem kierowców, dla których ta praca jest jedynym źródłem utrzymania, należy zaostrzyć przepisy dotyczące naboru do tego zawodu.
- Połowa taksówkarzy to emeryci i renciści, a także osoby które mają stały dochód z innych źródeł. Oni pracę taksówkarza wykonują w czasie wolnym, po godzinach. Często jeżdżą w nocy oraz w dni wolne, by sobie dorobić do pensji. Inowrocław to nie Warszawa i już teraz po mieście jeździ więcej taksówek, niż potrzeba, a po drugie oni mają niższe koszty, więc im nawet kurs za 5 złotych się opłaca - twierdzi pan Dariusz, kolejny inowrocławski taksówkarz.
Jeśli w Inowrocławiu przybędzie taryf, to tym samym zmniejszy się liczba kursów pojedynczego kierowcy. Taksówkarze już teraz obawiają się, tego że zmiany najbardziej dotkną tych, którzy mają najwyższe koszty związane z prowadzeniem działalności i dlatego część kierowców będzie musiała zrezygnować z dalszego świadczenia usług taksówkarskich.
Aby zostać taksówkarzem
- trzeba mieć własny samochód
- zrobić kurs i zdać egzamin
- zarejestrować działalność gospodarczą
- uzyskać licencję