Takiego podsumowania sezonu w LOTTO Bydgostii WSG jeszcze nie było...

..., ale okazja była szczególna - 20. z rzędu tytuł drużynowego mistrza Polski i pożegnanie kończącego karierę Roberta Sycza.

<!** Image 3 align=none alt="Image 198439" sub="Podczas uroczystości czek za medal olimpijski w Londynie odebrała brązowa medalistka, Magdalena Fularczyk-Kozłowska. Fot.: Tymon Markowski">

Spotkanie, które z racji wielu sukcesów wioślarzy, w części oficjalnej trwało ponad 2,5 godziny, było niezwykle atrakcyjnie zorganizowane, a w wielu momentach wyjątkowo wzruszające, głównie za sprawą bohatera wieczoru - Roberta Sycza. W poniedziałek wieczorem ogłosił oficjalne zakończenie bogatej kariery, na którą składały się m.in. dwa złote medale olimpijskie (Sydney 2000 i Ateny 2004) i sześć z mistrzostw świata.<!** reklama>

W Miejskim Centrum Kultury z tej okazji pojawili się m.in. przedstawiciele pierwszego klubu Roberta MOS Warszawa - dyrektor Sławomir Kalinowski i jego pierwszy trener Jacek Rylski. Na scenie nie mogło zabraknąć partnera z reprezentacyjnej osady Tomasza Kucharskiego i twórcy sukcesu trenera Jerzego Brońca.

- Zakończenie kariery i początek kolejnego etapu w życiu dla sportowców jest wyjątkowo trudne - mówił Tomasz Kucharski, obecnie dyrektor Wydziału Sportu UM Gorzowa. - Robertowi będzie łatwiej, bo dzięki propozycji klubu (Bydgostia zaoferowała zatrudnienie jako głównemu specjaliście ds. promocji) dalej pozostanie przy ukochanej dyscyplinie.

Kucharski przyznał, że nie zawsze byli zgodni w łódce.

- Sport wymaga twardych charakterów - mówił. - Aby osiągać sukcesy, często trzeba go jednak okazywać.

- Koniec kariery Roberta Sycza to zamknięcie pewnej ery w wioślarstwie i polskim sporcie. Brak mi słów - mówił wzruszony prezes klubu Zygfryd Żurawski.