Takie zarzuty usłyszał 40-latek, który uciekał przed policją w Kowalu. Trafił do aresztu

Przypomnijmy, że do zdarzenia z udziałem 40-latka doszło w sobotę 30 września. Około godziny 9 włocławscy policjanci podjęli pościg za kierującym mazdą, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej i zaczął uciekać. Podczas pościgu doszło do kolizji z policyjnym radiowozem. Jeden z funkcjonariuszy wykorzystał broń, by zatrzymać pojazd – strzelił w oponę. Policjanci, którzy brali udział w zdarzeniu, nie wymagali hospitalizacji.

- Policjanci podjęli pościg za kierującym pojazdem mazda, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej i zaczął uciekać. Podczas pościgu doszło do kolizji z radiowozem. Aby zatrzymać uciekające auto, funkcjonariusz oddał strzał w oponę mazdy. Jej kierujący kontynuował przez pewien czas ucieczkę, a następnie porzucił pojazd – informowała nadkom. Joanna Seligowska-Ostatek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji we Włocławku.

Mężczyzna, który siedział na kierownicą mazdy i porzucił auto w Kowalu, został zatrzymany następnego dnia (1 października).

- 40-latek będzie musiał wytłumaczyć się ze swojego zachowania na drodze. Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. Niewykluczone jednak, że odpowie również za inne przestępstwa – informowała włocławska policja po zatrzymaniu mężczyzny.

Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej we Włocławku. Mężczyzna usłyszał już kilka zarzutów, ale nie jest wykluczone, że postawione zostaną mu kolejne.

- Podejrzanemu przedstawiono zarzut kierowania pojazdem wbrew poleceniu zatrzymania się do kontroli oraz kierowania tym pojazdem wbrew decyzji o cofnięciu uprawnień. Usłyszał również zarzut naruszenia miru domowego. Miał też dwa zarzucone czyny dopuszczenia się czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego. Było to w zbiegu z czynem polegającym na zmuszeniu funkcjonariuszy do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej – poinformowała nas prokurator Małgorzata Kręcicka, zastępca prokuratora rejonowego we Włocławku.

Prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu na trzy miesiące. Sąd uwzględnił wniosek we wtorek 3 października i mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. Małgorzata Kręcicka dodaje, że 40-latek częściowo przyznał się do stawianych zarzutów i złożył wyjaśnienia, ale prokuratura na razie ich nie ujawnia.

Dodajmy, że z nieoficjalnych informacji wynika, że sprawa może mieć związek z przestępczością samochodową. Radio PiK podało na swojej stronie, że z ich ustaleń wynika, iż w samochodzie podejrzanego policja znalazła wiele tablic rejestracyjnych.

- Na obecnym etapie postępowania taki zarzut nie został sformułowany, ale postępowanie ma charakter rozwojowy – zaznaczyła prokurator Małgorzata Kręcicka, którą zapytaliśmy o nieoficjalne informacje dotyczące tablic rejestracyjnych.