Krystian Frelichowski, radny PiS, nie ma żadnych oszczędności. Ma mieszkanie o pow. 47 m kw. warte 145 tys. zł. Dochody czerpał z czterech źródeł. To umowa o pracę jako nauczyciel - 52 tys. zł, umowa zlecenia - 8.2 tys. zł, dieta radnego przyniosła mu 22.5 tys. zł, a dieta członka rady programowej radia PiK - 4 tys. zł. Radny nie ma żadnych kredytów.
Jan Gaul z Prawa i Sprawiedliwości oszczędził 22.7 tys. zł. Ma warte 548 tys. zł mieszkanie o powierzchni 72 m kw. Emerytura przyniosła mu w ub. roku 41 tys. zł. Jeździ oplem astra z 2014 roku wartym ok 20 tys. zł. Ma też kredyt na wykończenie mieszkania - do spłaty na koniec ub. roku zostało mu 175 tys. zł przy miesięcznych ratach wysokości 1.6 tys. zł.
Paulina Jankowska, radna KO, oszczędziła 4.5 tys. zł. Nie ma domu ani mieszkania, nie ma papierów wartościowych ani nie zasada w radach nadzorczych spółek. Dieta radnego przyniosła jej w ub. roku 22.5 tys. zł, świadczenia wychowawcze - 11 tys. zł, a urlop macierzyński - 10 tys. zł. Radna nie ma kredytów.
Robert Kufel, radny KO, ma 24 tys. zł oszczędności. Jego mieszkanie o powierzchni 36 m kw. jest warte 200 tys. zł. Ma też drugie mieszkanie, 46-metrowe o wartości 250 tys. zł, stanowisko w garażu podziemnym za 30 tys. zł i 300-metrową działkę ROD z domkiem wartą 40 tys. zł. W ubiegłym roku miał dwie umowy o pracę z jednej dochód wyniósł 40 tys. zł, z drugiej - 72.8 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć 24 tys. zł przychodu z wynajęcia mieszkania, 2.6 tys. świadczeń rodzinnych i dietę radnego wysokości 29 tys. zł. Jeździ nissanam qashqai z 2011 roku. Zobowiązań finansowych brak.
