https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tak żyją wilki w lasach pod Bydgoszczą. Dlaczego panicznie boją się ludzi?

Dorota Witt
Wilki żyją w podbydgoskich lasach, także na obszarach, przez które przebiegają ważne drogi. Bywa, że dochodzi do wypadków komunikacyjnych z udziałem tych zwierząt. Co wtedy robić? Najlepiej od razu zadzwonić po pomoc na numer alarmowy 112 albo bezpośrednio do Stowarzyszenia dla Natury Wilk.Takie zgłoszenia przyjmują: dr hab. Sabina Nowak, tel. 606 11 00 46; dr hab inż. Robert Mysłajek, tel. 604 625 228 oraz mgr Michał Figura, tel. 604 690 757.Ważne, by zachować bezpieczną odległość od rannego wilka, ale można np. okryć go kocem, by nie tracił ciepła.Bardzo ważne, by przy nim czuwać do przyjazdu weterynarza, bo ciągle zdarza się, że w przypadku potraconych zwierząt szybko próbują interweniować myśliwi i - jeszcze przed diagnozą specjalisty - zastrzelić zwierzę.Dobrze jest o zdarzeniu powiadomić Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska i zrobić dokumentację fotograficzną.
Wilki żyją w podbydgoskich lasach, także na obszarach, przez które przebiegają ważne drogi. Bywa, że dochodzi do wypadków komunikacyjnych z udziałem tych zwierząt. Co wtedy robić? Najlepiej od razu zadzwonić po pomoc na numer alarmowy 112 albo bezpośrednio do Stowarzyszenia dla Natury Wilk.Takie zgłoszenia przyjmują: dr hab. Sabina Nowak, tel. 606 11 00 46; dr hab inż. Robert Mysłajek, tel. 604 625 228 oraz mgr Michał Figura, tel. 604 690 757.Ważne, by zachować bezpieczną odległość od rannego wilka, ale można np. okryć go kocem, by nie tracił ciepła.Bardzo ważne, by przy nim czuwać do przyjazdu weterynarza, bo ciągle zdarza się, że w przypadku potraconych zwierząt szybko próbują interweniować myśliwi i - jeszcze przed diagnozą specjalisty - zastrzelić zwierzę.Dobrze jest o zdarzeniu powiadomić Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska i zrobić dokumentację fotograficzną. Fot. M. Kulczyńska
Wilki zadomowiły się w podbydgoskich lasach, gdzie jednak nie zawsze są bezpieczne. Panicznie boją się ludzi, bo ciągle to ludzie są dla nich największym zagrożeniem. Małgorzata Kulczyńska, która od kilku lat podpatruje życie wilczej rodziny mieszkającej w okolicach Bydgoszczy, mówi, jakie wilki są naprawdę.

Jak stała się pani pasjonatką wilków?
Miłością do zwierząt zaraził mnie dziadek, z którym obserwowałam leśne zwierzęta w Borach Tucholskich. Przez dłuższy czas pochłaniały mnie ryby i inne wodne zwierzęta: udało mi się nurkować z rekinami, obserwować delfiny w ich naturalnym środowisku. To były bardzo emocjonujące spotkania. Kiedy 13 lat temu zamieszkałam w miejscu otoczonym lasami, dość daleko dużego miasta, zyskałam możliwość obserwacji z bliska zwierząt leśnych. Pięć lat temu, podczas spaceru, pierwszy raz natrafiłam na wilczy trop. W gazecie przeczytałam, że w okolicach Nakła pojawiły się wilki. W mojej głowie zrodziło się marzenie: spotkać wilka. Byłam pewna, że pozostanie niespełnione.

Zobacz wideo: Wilki z wrocławskiego zoo dostały nowy wybieg. Teraz odwiedzający mogą oglądać je z bliska.

Źródło:
TVN

A jednak się udało...
Dotąd spotkałam się z wilkami jakieś 20 razy, a każde z tych spotkań było zbiegiem okoliczności. Po prostu „weszliśmy" na siebie na leśnej ścieżce. Kiedy idę do lasu, zawsze zabieram ze sobą sznureczek z metalową końcówką, by zwierzęta mogły mnie usłyszeć z daleka, by nie były zaskoczone moją obecnością. Bynajmniej nie ze strachu o siebie, a z troski o nie - wiem, jak dużo stresu kosztuje dzikie zwierzę spotkanie z człowiekiem, a wilki naprawdę panicznie się nas boją. To człowiek jest dla nich największym zagrożeniem, choć w naturze i tak mają dużo wrogów, głównie w postaci chorób zakaźnych. Skandynawscy naukowcy badali, na jaką odległość można podejść niepostrzeżenie do dzikiego wilka zanim zacznie on uciekać. Dystans ten wynosił od 17 do 310 m, średnio 106 m. O wrażeniu, jakie na wilkach wywoływało spotkanie z człowiekiem świadczy to, że w ciągu następnej godziny drapieżniki oddalały się średnio na odległość 1 do 2 km od miejsca zdarzenia. Zaraz po tym, jak zobaczyłam pierwszy trop wilka pod Bydgoszczą, skontaktowałam się ze Stowarzyszeniem dla Natury Wilk. Zaczęłam czytać o życiu tych zwierząt, wyjeździć na wykłady, konferencje. Chciałam dowiedzieć się, co mogę zrobić, by zadbać o ich bezpieczeństwo, o to, by nikt nie zakłócał ich spokoju. To ważne, biorąc pod uwagę, jak złą sławę (całkiem niesłusznie!) mają te drapieżniki.

Niedawno jeden z myśliwych opublikował w internecie dokładną lokalizację miejsca, w którym na świat przyszły maluchy w wilczej rodzinie, którą obserwuję pod Bydgoszczą. Napisał: „zapraszam wszystkich". Jeśli mówi to osoba, której podstawowym narzędziem pracy jest broń, budzi to moje wielkie obawy.

Skąd się bierze ten czarny PR?
Straszenie ludzi wilkami, co od wielu już lat robią myśliwi, ma na celu spotęgowanie niechęci do tych drapieżników i uzyskanie społecznego poparcia dla powrotu do polowań na te zwierzęta. Cały czas dochodzi do nielegalnych polowań na wilki. Oficjalne statystyki to tylko czubek góry lodowej, bo wielu postrzelonych wilków nie udaje się znaleźć. W latach 2002-2019 z broni palnej zabito 29 wilków, a tylko w latach 2019-2020 - 13. Tymczasem, jeśli spojrzeć na statystyki, wilki są znacznie mniej niebezpieczne od naszych domowych pupili. W Polsce każdego roku psy ranią lub zagryzają kilka osób. Podczas leśnych spacerów zdecydowanie bardziej niebezpieczne może się okazać spotkanie z dzikimi psami, do których (odkąd w lasach zadomowiły się wilki) dochodzi coraz rzadziej. A prawdziwymi seryjnymi zabójcami są… zaledwie kilku milimetrowe kleszcze, które co roku powodują zachorowania na groźne dla życia choroby odkleszczowe (boreliozę lub zapalenie mózgu) u kilku tysięcy osób w Polsce! Niedawno jeden z myśliwych opublikował w internecie dokładną lokalizację miejsca, w którym na świat przyszły maluchy w wilczej rodzinie, którą obserwuję pod Bydgoszczą. Napisał: „zapraszam wszystkich". Jeśli mówi to osoba, której podstawowym narzędziem pracy jest broń, budzi to moje wielkie obawy. Zgłosiłam oczywiście tę sprawę do wszystkich możliwych instytucji. O tym, jak nieodpowiedzialni potrafią być ludzie świadczy historia wilczycy, której nadano imię Moria. Znaleziono ją pod Inowrocławiem, była oswojona z ludźmi. Najprawdopodobniej ktoś wyciągnął ją z nory, potraktował jak zabawkę i porzucił. To smutne, bo już nigdy nie zazna wolności. Trafiła do ogrodu zoologicznego w Myślęcinku.

Jak żyją wilki?
Rodzinnie. Rodzice czują się niezwykle odpowiedzialni za los młodych, tak jak starsze potomstwo czuje się odpowiedzialne za młodsze. Członkowie wilczej rodziny są sobie oddani, czuli wobec siebie. Między rodzeństwem tworzą się silne relacje. Za dostarczenie pożywienia odpowiadają przede wszystkim rodzice, kiedy wilczyca rodzi młode i na miesiąc lub półtora jest wyłączona z polowań, o byt rodziny dba samiec. Sam się najada, a partnerce i młodym przynosi pożywienie w żołądku. Wilki mają też imponującą wolę walki o życie. To dla nich najwyższa wartość. Jeżeli ginie jedno z rodziców, wilcza rodzina jest w wielkim kłopocie, bo członkowie rodziny są od siebie zależni. Przypomina mi się historia Kosego. Był samcem, ojcem. Szedł po pożywienie dla wilczycy, która została z młodymi, kiedy w otulinie Roztoczańskiego Parku Narodowego został postrzelony z broni myśliwskiej. Bardzo często wilcza rodzina, która traci jednego lub oboje rodziców, rozpada się. Opowieści o agresji w wilczej watasze, o rywalizacji, o bezwzględnym samcu alfa, o nieznoszącej sprzeciwu samicy alfa możemy włożyć między bajki. Takie wnioski płyną z obserwacji wilków w niewoli, kiedy to łączy się członków różnych wilczych rodzin. W nienaturalnych warunkach dochodzi do nienaturalnych zachowań, to jasne.

Jak się ma wilcza rodzina, którą pani obserwuje?
Niestety źle. Jeszcze niedawno liczyła sześciu członków. Kiedy pojawiły się młode, zauważyłam, że chorują na świerzbowca. Od pewnego czasu obserwowałam tropy tylko samca i jednego z młodych wilczków. Teraz jest już tylko samotny, młody wilk. Nie wiem, czy to świerzbowiec pokonał tę rodzinę. Zniknęła mi z oczu w sezonie grzybowym, kiedy na leśnych duktach zrobiło się tłoczno. Akurat wtedy pojawiły się informacje o nowych wilkach niedaleko miejscowości Mochle. Doszło tam do śmiertelnego potrącenia młodej wilczycy. Być może pochodziła z obserwowanej przeze mnie rodziny, która się przeniosła w tamte okolice. Samotny młody wilk, który pozostał w miejscu, gdzie przyszedł na świat, nie będzie miał łatwego życia. Ale liczę na to, że uda mu się założyć rodzinę. Może zostanie pod Bydgoszczą, bo wilki, jak my, „budują domy" na długo, przywiązują się do miejsc, a czasem opuszczone przez jedną rodzinę terytorium zajmują nowe wilcze rodziny. Znamy też wzruszającą historie, kiedy to wilczy ojciec i matka zginęli, a młode, zarażone świerzbowcem, „zaadoptowała" wilcza rodzina, która sprowadziła się w to miejsce. Młode nie były w stanie pomóc im w polowaniu, były raczej obciążeniem, a mimo to zostały przygarnięte. Tak żyją wilki.

Wilk jest w Polsce pod prawną ochroną

  • Obecny status prawny wilka reguluje Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (tekst jednolity Dz. U. z 2013 r. poz. 627, z późniejszymi zmianami) oraz Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 16 grudnia 2016 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt (Dz.U. 2016 poz. 2183).
  • Zgodnie z nimi wilki objęte są ochroną ścisłą. Zabronione jest ich zabijanie, okaleczanie, chwytanie, przetrzymywanie, niszczenie nor i wybieranie z nich szczeniąt, a także przechowywanie i sprzedaż skór i innych fragmentów martwych osobników, bez odpowiedniego zezwolenia. Ponadto można tworzyć dla nich strefy ochronne wokół miejsc rozrodu (nor) w okresie od 1 kwietnia do 31 sierpnia. 
  • Wilk chroniony jest też zapisami Dyrektywy Siedliskowej UE, polska populacja tego gatunku znajduje się w załączniku II oraz V. Umieszczenie wilka w Załączniku II oznacza, to że jest gatunkiem wyznacznikowym dla typowania obszarów Natura 2000 – ma on tu status gatunku priorytetowego. Chroniony jest również przez Konwencję Berneńską.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
Obserwator

Mądry artykuł. Oczywiście środowisko "myśliwych" z pewnością zaprotestuje, tylko dlatego, że wilk jest dla nich konkurencją i żaden "myśliwy" sympatii do niego nie czuje. Przecież ten drapieżnik jest u siebie, jego domem las, on tam żył, kiedy nie było jeszcze nas. Przykre, że trzeba ludzi przekonywać do prawdy, że tak bardzo kłamstwom wierzą, że wilka ludzką miarą mierzą. Wilk jest wilkiem, nie udaje, a człowiek, człowiekiem często całe życie się staje. Wierzę, że opowieść Pani Małgorzaty dotrze do jak największej liczby osób, które tak jak ona zdecydują się sami poznać tego drapieżnika, bo najlepszy pogląd to taki, który nie tylko z wiedzy przede wszystkim z osobistego doświadczenia wynika. Jezeli chodzi o mnie to wilki szanuję i zawsze sercem obserwuję. Myślę, że tak jak Pani Małgorzata, która jest prawdziwa, w tym co robi i nie potrzebuje etykietki ekologa. Wszystkim tzw. myśliwym życzę aby często w lustro patrzyli i tak mocno siebie pokochali, jak do tej pory zwierzęta nienawidzili. Przestali oszukiwać samych siebie i wmawiać, że przyrodę kochają i dlatego systematycznie ją zabijają.

G
Gość
30 grudnia, 14:05, Henio:

Ten gatunek juz dawno powinien wrócić na listę zwierząt łownych. W niektórych kołach lowieckich zdjeto z planów odstrzał saren, bo wilki w ogromnym stopniu zadusiły ich populację. Widzę, że jelenie zaczęły gromadzić się w olbrzymie chmary ponieważ czują zagrożenie że strony wilków. Przyszedł czas na sarny, teraz jelenie, następnie stoją w kolejce dziki, a potem, aż boję się powiedzieć.A Wy jak robicie z kimś wywiad to róbcie go z osobą, która jest prawdziwym ekologiem.

30 grudnia, 19:27, Gość:

Henio poczytaj troszkę na temat jak wilk wpływa na stan lasów. Może popytaj leśników, bo wieści masz słabe a wręcz zerowe na temat wpływu wilków na lasy.

Henio rozumiem, że jesteś "prawdziwym" ekologiem, skoro kwestionujesz czyjeś wypowiedzi. Polecam jednak fachową literaturę na ten temat, bo powtarzasz zasłyszane bzdury. Myśliwi zabijają rocznie około 200 tys. saren i około 80 tys. jeleni (oficjalne dane PZŁ), a mimo to populacja saren wcale nie maleje. Biorąc pod uwagę liczebność wilków w Polsce, ich zapotrzebowanie pokarmowe oraz skład ich diety, to ofiarami wilków może być 20-25 tys. saren i jeleni rocznie, więc kto tu sieje spustoszenie; myśliwi czy wilki?

G
Gość
30 grudnia, 14:05, Henio:

Ten gatunek juz dawno powinien wrócić na listę zwierząt łownych. W niektórych kołach lowieckich zdjeto z planów odstrzał saren, bo wilki w ogromnym stopniu zadusiły ich populację. Widzę, że jelenie zaczęły gromadzić się w olbrzymie chmary ponieważ czują zagrożenie że strony wilków. Przyszedł czas na sarny, teraz jelenie, następnie stoją w kolejce dziki, a potem, aż boję się powiedzieć.A Wy jak robicie z kimś wywiad to róbcie go z osobą, która jest prawdziwym ekologiem.

Henio poczytaj troszkę na temat jak wilk wpływa na stan lasów. Może popytaj leśników, bo wieści masz słabe a wręcz zerowe na temat wpływu wilków na lasy.

G
Gość
30 grudnia, 14:10, Malina:

Jeszcze będziecie prosić myśliwych na kolanach o odstrzał wilków. Największym przysmakiem wilków jest pies, widzieliście ostatnio zdjęcia jak wilk sobie idzie z głową psa i jak dwa wilki zagryzły psa przy budzie. To normalne zachowanie wilka? Po drugie myśliwi to normalni ludzie, ponieważ mają zaświadczenia od psychologów i psychiatrów.

Od ponad 25 lat proszę myśliwych aby się opamiętali i przynajmniej zmniejszyli plany łowieckie, stąd wilk polujący na psy. Wilk mający pełną wilczą rodzinę i lasy pełne zwierzyny nie pójdzie polować na psy. Chyba że je likwiduje w lasach. To już pretensje do właścicieli. Wilk z głową psa to na pewno spod budy ? Czy pan/i widział/a jak ten wilk zaatakował psa przy budzie ? Co do badań myśliwych, jeszcze obejmuje ich stara zasada, badania przy staraniu się o pozwolenie na broń. Najbliższe badania dla nowych myśliwych, starzy mają 5 lat na pierwsze badanie od ustawy która weszła w zeszłym roku. Ja np. znam myśliwego który kilka lat temu kradł samochody, teraz jest tzw. "prawym" myśliwym.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski