Tak wzrosły stopy procentowe w lutym 2022. Tak wzrosną teraz raty kredytów [kwoty]

8 lutego Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o 0,5 pp do 2,75 proc. To najwyższy poziom od 2013 roku.

- Rata kredytu w wysokości 300 tys. zł zaciągniętego na 25 lat wzrośnie z 1880 zł do 1972 zł, czyli o 92 zł miesięcznie - liczy Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments. - Dla porównania, przed pierwszą październikową podwyżką rata takiego kredytu wynosiła 1393 zł. Natomiast w przypadku kredytu na 400 tys. zł rata urosłaby o 122 zł - z 2507 zł do 2629 zł. Różnica jest tym większa, im większa kwota zaciągniętego długu. Ci, którzy spłacają kredyt na kwotę 500 tys. zł, zapłaciliby miesięcznie 3286 zł zamiast 3133 zł, to znaczy o 153 zł więcej.

Prognozy sugerują, że to nie koniec podwyżek. Aktualne oczekiwania mówią o tym, że docelowo podstawowa stopa procentowa pójdzie w górę do poziomu około 4 - 4,5 proc. W efekcie raty mogą wzrosnąć o kolejne 10-15 proc.

Konsekwencją rosnących rat jest topniejąca zdolność kredytowa. Trzyosobowa rodzina, która ma do dyspozycji dwie średnie krajowe (wiele osób nie zarabia tyle) nie może już pożyczyć 700 tysięcy złotych na zakup mieszkania - jak we wrześniu - a raczej około 150-180 tysięcy złotych mniej. Jeśli Rada Polityki Pieniężnej dalej będzie podwyższać stopy procentowe, dalej topnieć może zdolność kredytowa rodaków. W przypadku pokazanej rodziny z wyjściowych (wrześniowych) 700 tysięcy złotych, może spaść ona łącznie o 200-250 tysięcy złotych.

Z punktu widzenia kredytobiorców oznacza to, że przynajmniej do końca maja trudniej będzie o kredyt.

Ciekawa zmiana może zajść pod koniec maja, gdy uruchomiony zostanie program kredytów bez wkładu własnego. Te mogą spowodować, że wiele osób zdecyduje się na zakup swojego pierwszego mieszkania. Grono potencjalnych zainteresowanych jest bardzo liczne. Samych tylko dorosłych Polaków w wieku 25-34, którzy mieszkają z rodzicami jest 2,6 mln. Jednak tylko część z nich skorzysta z rządowego wsparcia. Autorzy ustawy spodziewali się zainteresowania na poziomie kilkudziesięciu tysięcy rocznie. Powodzenie programu w dużej mierze zależy od tego, na ile atrakcyjne będą kredyty oferowane przez banki w ramach programu.

- To, że banki będą przez najbliższe miesiące sprzedawały mniej "hipotek" daje nadzieje na to, że oferta będzie godna rozważenia - uważa analityk HRE Investments.

Aby ubiegać się o kredyt bez wkładu własnego trzeba spełnić kilka warunków. Z programu będzie mógł skorzystać każdy, kto nie ma własnego "M", ale też rodziny, które mieszkają w za małym mieszkaniu. Posiadając zdolność i wiarygodność kredytową oraz pieniądze potrzebne na przeprowadzenie transakcji (prowizje, opłaty, taksa notarialna, podatki), będzie można zaciągnąć kredyt na zakup nieruchomości lub budowę domu bez wkładu własnego.

Mają obowiązywać limity cen. Dla miast wojewódzkich brane będą pod uwagę dwa ostatnie obwieszczenia na temat kosztu budowy metra kwadratowego oddawanych do użytkowania nowych mieszkań. Średnia z dwóch ostatnich obwieszczeń zostanie następnie podniesiona o 20 proc., aby ustalić limit kwalifikujący do programu w przypadku zakupu mieszkań używanych. Gdy zaś chodzi o nowe mieszkania limit jest wyższy - średni koszt stworzenia nowego mieszkania podnosi się o 30 proc.

Bydgoszcz, Gorzów Wielkopolski i Olsztyn - wskazane miasta są wymieniane jako te, gdzie jest najwięcej mieszkań, które będzie można kupić na kredyt bez wkładu. W Bydgoszczy na rynku wtórnym do programu kwalifikuje się aż 71 procent mieszkań, pierwotnym - 62 proc. Limity to 7 096 zł i 7 688 zł za metr kwadratowy.