
Maciej Chęsiak pochodzi z Solca Kujawskiego, ale od lat mieszkał w Irlandii, m.in. w Cork na południowym wybrzeżu wyspy. A wcześniej w również w Clonmel i Mallow. Prowadził tam salon tatuażu; mówi nawet, że w pewnym czasie miał aż trzy takie punkty.

Wraz z narzeczoną sprzedali biznes i wrócili do Polski, za którą tęsknił. Ale tatuaż to nie jedyna forma sztuki, w jakiej się realizuje. Zajmuje się różnymi dziedzinami, ma na koncie realizacje graffiti. Wykonane projekty można obejrzeć na wielu ścianach w jego rodzinnym mieście, Solcu Kujawskim.

- Zajmuję się również grafiką komercyjną. Pomyślałem, że jeśli mamy budować dom, to niech to nie będzie zwykły, standardowy. Więc pomysł na kształt domu imbryka - mówi Maciej Chęsiak[/b] - kołatał w mojej głowie od podróży do Tajlandii, krótko po tym, kiedy kraj nawiedziło historyczne, niszczycielskie tsunami.

- Kupiłem w małej wiosce czajniczek. Zapłaciłem za niego równowartość jednego euro. Odbył ze mną wiele podróży. Jego kształt był najbliższy temu, który oczami wyobraźni widziałem, jako kształt domu, ciepła - mówi artysta.