Ponad rok temu powiatowy inspektor budowlany w Żninie wydał nakaz rozbiórki części budynku, który został wybudowany bez pozwolenia.
Jego decyzja do dziś nie została wykonana. Formalnie właścicielką Karczmy Biskupińskiej jest Henryka Sobolewska z Gąsawy, ale faktycznym użytkownikiem i osobą, która podejmuje wszelkie decyzje, jest jej córka, Olga Sobolewska-Grabianowska. To ona organizuje letnie kolonie. 1 lipca na pierwszy turnus przyjedzie trzydzieścioro dzieci z opiekunami.
<!** reklama left>- Obiekt nie spełnia odpowiednich warunków do organizowania letniego wypoczynku - twierdzi pracownik Muzeum Archeologicznego w Biskupinie. - Został zbudowany z naruszeniem wszelkich norm. Kable elektryczne są wtopione w posadzkę łazienki, korytarze zostały pomniejszone o dwadzieścia centymetrów. Właściciele Karczmy Biskupińskiej nie powinni dostać pozwolenia na prowadzenie kolonii.
Olga Sobolewska-Grabianowska miała ochotę na rozmowę, dopóki nie ujawniłam, że jestem z prasy. Wtedy odłożyła słuchawkę.
Jest faktem, że część karczmy została pobudowana bez zezwolenia. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, dobudowana część obiektu została w dokumentacji dorysowana... długopisem. Pisaliśmy już o tym w ubiegłym roku.
Zbigniew Napierała, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Żninie, wydał wówczas nakaz rozbiórki obiektu. Właściciele nie zastosowali się do tego nakazu. Zbigniew Napierała po podtrzymaniu jego decyzji przez wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego zagroził, że rozbiórkę przeprowadzą jego służby. Nie zdecydował się jednak na ten krok, bowiem Olga Sobolewska-Grabianowska odwołała się do sądu administracyjnego.
Pomimo prawnych kontrowersji, właściciele Karczmy Biskupińskiej nadal prowadzą działalność na szeroką skalę. Karczma to wspanialy obiekt hotelowo-gastronomiczny, w którym znajduje się 13 komfortowych pokoi z 60 miejscami noclegowymi oraz dwie sale konferencyjno-szkoleniowe na 120 osób.
Grzegorz Rutkowski, komendant PSP w Żninie, nie widzi przeszkód aby pozytywnie zaopiniować kartę kwalifikacyjną, na podstawie której w obiekcie można prowadzić kolonie letnie.
- Pod względem przepisów przeciwpożarowych i bezpieczeństwa obiekt nadaje się do użytku - zapewnia. Pozytywną opinię podpisze także Sylwester Popiołek, dyrektor sanepidu.