MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnica znikającego zboża

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Czy to możliwe, aby Tadeusz Zaborowski, szef Agencji Rynku Rolnego w Bydgoszczy i kandydat PSL do Sejmu, tuszował znikanie państwowego zboża? Wyjaśnienia tej sprawy przez prokuraturę domaga się szef kontroli ARR.

Czy to możliwe, aby Tadeusz Zaborowski, szef Agencji Rynku Rolnego w Bydgoszczy i kandydat PSL do Sejmu, tuszował znikanie państwowego zboża? Wyjaśnienia tej sprawy przez prokuraturę domaga się szef kontroli ARR.

<!** Image 2 align=none alt="Image 176544" sub="Fot. Jarosław Czerwiński">Chodzi o jęczmień, skupowany interwencyjnie przez ARR, w ramach unijnego programu dostarczania nadwyżek unijnej żywności najuboższym, a magazynowany od 2009 r. we włocławskich magazynach firmy Al-Samer. Dokładnie - o 52 tony tego zboża, których brak odkryła kontrolerka agencji, pracująca na pierwszej zmianie 9 maja tego roku. To czas, w którym cena tony sięgała 1000 zł.

Między zmianami

Co dokładnie wydarzyło się tego majowego dnia? Według naszych informatorów, związanych z bydgoską agencją, najpierw kontrolerka odkryła brak jęczmienia w komorze K-3. Kontrola była standardowa. Pracownicy agencji zawsze sprawują nadzór przy przekazywaniu zboża z magazynu odbiorcom, a tak właśnie było 9 maja.

<!** reklama>Kobieta sporządziła notatkę służbową i zadzwoniła do swojego bezpośredniego przełożonego, kierownika kontroli technicznej ARR w Bydgoszczy. Ten z kolei miał zadzwonić wyżej, czyli do dyrektora Tadeusza Zaborowskiego. Kontroler, który pojawił się na drugiej zmianie tego dnia, stwierdził zgoła odmienny stan rzeczy. W jego notatce służbowej jęczmienia w K-3 nie brakuje.

Wszyscy, których pytaliśmy o techniczne szczegóły (łącznie z dyrektorem Zaborowskim), zapewniają, że nie jest możliwe uzupełnienie brakujących 52 ton zboża w trakcie kilku godzin.

Szef kontroli zaczął domagać się wyjaśnień. - Nie uzyskawszy satysfakcjonującej odpowiedzi na miejscu, uderzał, gdzie mógł: na policję, do centrali agencji w Warszawie, do posłów Tomasza Lenza (PO) i Wojciecha Mojzesowicza (PJN), senatora Jana Wyrowińskiego (PO). W końcu zgłosił sprawę prokuraturze. Czy ryzykowałby stanowisko, przekreślał lata kariery zawodowej, gdyby nie był pewien swego? Musiałby być szalony - mówi nasz informator.

<!** Image 3 align=none alt="Image 176544" sub="Tadeusz Zaborowski zapewnia, że równie dobrze pilnuje wyborczej urny, jak i zboża / Fot. Archiwum">W dokumentach się zgadza

Prokuratura Rejonowa we Włocławku właśnie wzięła na widelec doniesienie naczelnego kontrolera. Mowa w nim o znikającym jęczmieniu oraz o braku reakcji na ten fakt bydgoskiej wierchuszki ARR.

Skup i magazynowanie zboża podlega w oddziałach ARR bezpośrednio ich dyrektorom. To oni odpowiadają za wszelkie zbożowe sprawy. Scenariusz, według którego państwowy jęczmień byłby odsypywany i sprzedawany, uderzałby więc nie tylko w firmę magazynującą, ale i w Tadeusza Zaborowskiego. Ten w rozmowie wspomina, że byli już w Bydgoszczy dyrektorzy, którzy się na zbożu przejechali, bo robili gwałtowne ruchy. On do nich należeć nie zamierza. Mówi ponadto, że jest spokojny o wynik postępowania prokuratorskiego. Zgodnie z planem, jęczmień z Włocławka został wywieziony do 20 lipca. Rozliczony i udokumentowany szczegółowo został każdy transport. Zboża nie brakowało - zapewnia szef agencji. Zaprzecza, jakoby wywierał jakiekolwiek naciski na swojego szefa kontroli, mające na celu zatuszowanie problemu z 9 maja. Zaznacza, że miał prawo utracić do niego przynajmniej część zaufania, gdyż ten o rzekomym braku 52 ton jęczmienia wcale go nie poinformował, tylko za jego plecami zadzwonił do Warszawy.

Co najciekawsze, dyrektor Zaborowski przyznaje, że dwie różne notatki służbowe kontrolerów z 9.05. to rzecz bardzo zastanawiająca. Nie udało mu się jednak, jak przekonuje, rozwiązać tej łamigłówki. Za to, jak podkreśla, w stosunku do żadnego z dwojga kontrolujących nie wyciągał konsekwencji służbowych. Przypomina też, że wybór firmy Al-Samer jako partnera agencji oraz autoryzacja jej magazynów przypada na czas (2008/2009 r.), w którym on jeszcze nie był dyrektorem, ale szef kontroli już pełnił swoje stanowisko. Jeśli jęczmień miałby być odsypywany z komór, naczelny kontroler winien wcześniej to wyłapać. Więc kto tu strzela sobie w stopę?

Dyrektor bez skazy

Tadeusz Zaborowski ma wiele powodów do tego, by dziś szczególnie dbać o wizerunek. To ludowiec, zasiadający we władzach wojewódzkich PSL. Przez kilka lat był szefem biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Tucholi (tu mieszka). Po wyborach w 2006 r., gdy PSL weszło do koalicji rządzącej tucholskim powiatem, zasiadł w fotelu wicestarosty. Po ostatnich wyborach koalicja się rozpadła i Zaborowski stołek musiał opuścić. Chciał zostać burmistrzem Tucholi, ale poległ w starciu z Tadeuszem Kowalskim. Udało mu się jednak zostać radnym sejmiku województwa. Ba, blisko był nawet funkcji wicemarszałka. Targ o ten fotel jednak wygrał w gronie ludowców Dariusz Kurzawa.

Gdy Zaborowski obejmował stanowisko dyrektora ARR w Bydgoszczy (wygrał konkurs), nie szczędzono krytycznych komentarzy - o tym, że bezrobotnego ludowca trzeba było „gdzieś usadzić”, a jego poprzednik, Henryk Igliński, zwolnił się na własną prośbę, bo dostał z centrali propozycję nie do odrzucenia. Szczegóły tej personalnej roszady do dziś owiane są tajemnicą, ale jedno jest pewne - świeżo ustanowiony dyrektor ARR w Bydgoszczy w pierwszych miesiącach urzędowania nie powinien zaliczać wpadek. A taką pułapką mogłoby być zboże...

Dziś Zaborowski to także kandydat ludowców do Sejmu. I to nie byle jaki, bo kandydat numer cztery na liście bydgoskiego okręgu. Poprzedzają go tylko radna żnińska Zofia Kozłowska, wojewoda Ewa Mes i poseł Eugeniusz Kłopotek.

Zaborowski sam siebie określa jako doświadczonego samorządowca i szefa. Przyznaje, że jest wymagający, oczekuje rzetelnej roboty od pierwszej do ostatniej godziny pracy, potrafi wręczyć podwładnemu upomnienie za spóźnienie. Zaznacza jednak, że nie podnosi głosu i nie stosuje niedozwolonych nacisków. I, co istotne, że potrafi wyczuć, kiedy ktoś w pracy podkłada mu minę. Niech drżą za to ci, na których on zastawi pułapkę.

Firma też bez skazy

Włocławski magazyn jest jednym z kilku imponujących obiektów, które firma Al-Samer posiada w Polsce. Początki spółki sięgają 1995 r., gdy obecny prezes Hassan Al Zubaidi uruchomił w Drawsku Pomorskim działalność związaną z obrotem materiałem siewnym, skupem i sprzedażą zbóż oraz zaopatrzeniem w środki do produkcji rolnej.

Jako pierwsze przedsiębiorstwo w Polsce w 2004 r. firma przyjęła do swoich magazynów zboża w ramach zapasów UE. Trudno więc podważać jej doświadczenie na tym polu.

- Cały  składowany u nas jęczmień  w ramach  rezerw unijnych został wydany  do 20.07. Żadna z zainteresowanych stron (ARR w Bydgoszczy oraz  kupujący ów jęczmień)  nie zgłosiła braków ilościowych - zapewnia Grzegorz Foch, dyrektor elewatora we Włocławku. - Potwierdzeniem  tego jest  dokumentacja, będąca w posiadaniu agencji, kupującego i naszej, która rejestrowała codzienny stan ilościowy jęczmienia.

* * *

Waldemar Kwiatkowski z Prokuratury Rejonowej we Włocławku informuje o sprawie: - Jest ona na etapie rozpoznawania. Na 5.08. zawiadamiający został wezwany do złożenia zeznań w charakterze świadka i uzupełnienia dokumentów.


Fakty

Dyrektorzy ARR

Karuzela dyrektorska w bydgoskim oddziale ARR kręci się dość szybko i ciągle w ludowym klimacie. Poprzednikiem Tadeusza Zaborowskiego (PSL) był Henryk Igliński (PSL). Funkcję pełnił od 2009 do końca 2010 r. Przed Iglińskim szefem był Adam Koc (PSL). Porządził zaledwie kilka miesięcy. Wpadł w sidła zastawione przez dziennikarzy TVN (posada dla znajomego) i sam złożył rezygnację.

Każdy z tych dyrektorów wygrał konkurs, każdy był z PSL.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!