Lekarze ze szpitala uniwersyteckiego wszczepili pacjentowi protezę serca. Nie wiadomo, dlaczego sukces bydgoskich chirurgów nie cieszy toruńskiej dyrekcji lecznicy.
Dwa tygodnie temu po raz pierwszy w naszym regionie lekarze z Kliniki Kardiochirurgii Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza wszczepili pacjentowi protezę serca. Zabiegiem tym zyskali uznanie kardiochirurgów z całej Polski. Pacjentem był kierowca tira. W trasie dopadł go zawał. Trafił do szpitala w Bydgoszczy w krytycznym stanie. Ostra niewydolność serca kwalifikowała go jedynie do przeszczepu. Alternatywą było sztuczne serce. Pacjent miał szczęście.
Klinika kardiochirurgii szpitala im. Jurasza dysponowała już odpowiednim sprzętem i była gotowa na pierwszy zabieg wszczepienia sztucznego serca. To potoczna nazwa pozaustrojowej, pulsacyjnej komory wspomagania serca. Daje ona pacjentowi szansę zaczekania na przeszczep, a w przypadku młodych osób - na regenerację serca.<!** reklama>
- To duży sukces bydgoskich kardiochirurgów i nadzieja dla mieszkańców waszego regionu - cieszy się z udanego zabiegu Roman Kustosz z Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu i dodaje: - Do tej pory pacjenci z krytyczną niewydolnością serca musieli być transportowani do Gdańska, Warszawy lub Zabrza, bo tylko tam są ośrodki, dysponujące tą nowoczesną techniką. Teraz do tych najlepszych dołącza Bydgoszcz. Powinniście się cieszyć.
Powinniśmy... Jest sukces bydgoskich lekarzy i nadzieja dla tysięcy chorych na serce. O udanym przeszczepie trąbią już w innych szpitalach i tylko dyrekcja „Jurasza” milczy. Zabroniła udzielać dziennikarzom informacji o zabiegu. Dlaczego? - Bo pacjent sobie tego nie życzy! - słyszymy w gabinecie dyrektora do spraw lecznictwa dr. Przemysława Paciorka. Argumenty, że nie o personalia pacjenta tu chodzi tylko o pionierski zabieg, który daje ludziom nadzieję, dyrektor tak kwituje: - Jeśli odniesiemy sukces i zechcemy poinformować o tym społeczeństwo, zorganizujemy konferencję prasową. Na pytanie, czy pierwszy w regionie przeszczep serca nie jest dla dyrekcji szpitala sukcesem, którym należy się pochwalić, słyszymy: - Pozwolą państwo, że nie odpowiem na to pytanie.
Dyrektor Paciorek odsyła nas do Karty praw pacjenta. Zaglądamy i obok zapisu o prawie chorego do zachowania w tajemnicy jego personaliów i stanu zdrowia znajdujemy również taki: „Lekarz jest zwolniony z tej tajemnicy, gdy jest to niezbędne do praktycznej nauki zawodów medycznych lub celów naukowych”. A tu właśnie taki cel jest, bo klinika, w której wykonano przeszczep, bierze udział w naukowo-badawczym programie „Polskie Sztuczne Serce”.