Szpitale w nagłej potrzebie

Bydgoskie szpitale, podobnie jak wiele innych w całym kraju, są coraz bardziej zadłużone. Politycy i samorządowcy zastanawiają się, jak im pomóc.

Prezydent Konstanty Dombrowicz umorzył koszty egzekucyjne Wojewódzkiego Szpitala im. Biziela w wysokości 222,4 tys. złotych. Powstały one podczas dochodzenia przez miasto należnego mu podatku od nieruchomości.

<!** reklama left>- Podejmując decyzję o umorzeniu, prezydent wziął pod uwagę obecną trudną sytuację szpitala i jego pacjentów. Lecznica nie jest w stanie na bieżąco płacić dostawcom leków, sprzętu medycznego i wynagrodzeń swoim pracownikom. Egzekucja zobowiązań byłaby działaniem przeciw ważnemu interesowi społecznemu - informuje rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy, Beata Kokoszczyńska.

Wojewódzki szpital zadłużony jest na około 50 milionów złotych.

Próbę wsparcia Szpitala Uniwersyteckiego podjęli z kolei radni z klubu „Lewica i Demokraci”, którzy podczas wczorajszej sesji wnioskowali, by Rada Miasta zaapelowała do ministra zdrowia i rządu o jego oddłużenie. Tuż przed głosowaniem dezaprobatę wobec projektu wyrazili radni PiS - Ewa Starosta i Tomasz Rega.

- To była polityczna inicjatywa - twierdzi Tomasz Rega, przewodniczący klubu, tłumacząc zachowanie PiS. - Niech radni LiD lobbują u swoich posłów, by wsparli szpital kliniczny.

- Mamy trzy ważne szpitale i powinniśmy walczyć o wszystkie - mówił radny PO Adam Fórmaniak.

Choć „za” przygotowaniem apelu do ministra Zbigniewa Religi opowiedzieli się wszyscy radni klubu LiD oraz Bernadeta Różańska-Majchrzak z PO i Stefan Pastuszewski z PiS, wniosek ostatecznie nie został przyjęty.