Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital nie jest poradnią

Renata Napierkowska
Na oddział ratunkowy powinni trafiać pacjenci wymagający pilnej pomocy. Tymczasem w dni wolne od pracy i święta na izbę przyjęć zgłaszają się pacjenci z drobnymi dolegliwościami.

Na oddział ratunkowy powinni trafiać pacjenci wymagający pilnej pomocy. Tymczasem w dni wolne od pracy i święta na izbę przyjęć zgłaszają się pacjenci z drobnymi dolegliwościami.

<!** Image 2 alt="Image 151475" sub="Ratownicy nie narzekają na brak pracy. Nie tylko w weekendy, ale także w dni powszednie karetki wciąż są w trasie Fot. Renata Napierkowska">- Bardzo źle się poczułam, gwałtownie podskoczyło mi ciśnienie, dokuczał mi ból brzucha, a ponieważ choruję na serce, więc po południu pojechałam do szpitala. Na izbie przyjęć spędziłam trzy godziny, zanim lekarz mnie zbadał, jednak się nie dziwię, że tak długo to trwało, bo tłok był jak w mrowisku. Gdyby w weekendy otwarte były przychodnie, to takich sytuacji by nie było - twierdzi pani Maria z osiedla Piastowskiego, która w sobotę zgłosiła się do szpitalnej izby przyjęć.

Kolejki tworzą się także popołudniami w dni powszednie, jednak jak przyznają lekarze, najgorsze są dyżury w weekendy. Trzy godziny spędzone na izbie przyjęć w oczekiwaniu na to, aż lekarz podejdzie i zleci badania, to standard, gdyż w ciągu doby dyżurni medycy muszą zdiagnozować 120 pacjentów. W ciągu roku na szpitalny oddział ratownictwa zgłasza się ponad 60 tysięcy osób. Po zbadaniu bardzo często okazuje się, że część chorych wcale nie wymagała natychmiastowej porady czy lekarskiej pomocy.

<!** reklama>- Pacjenci zgłaszają się nawet z takimi dolegliwościami jak ból gardła czy ręki. Są przypadki, że dziecko ma kaszel i gorączkę od kilku dni, a mama przyprowadza je do szpitala w sobotę, bo akurat ma dzień wolny. Skutek jest taki, że lekarz przyjmuje 68 dzieci, które powinny trafić do przychodni, zamiast ten czas przeznaczyć na ratowanie ludziom życia - twierdzi dr Eligiusz Patalas, dyrektor Szpitala Powiatowego im. dra. Ludwika Błażka w Inowrocławiu.

Większość pacjentów w weekendy zgłasza się z różnymi dolegliwościami sama lub ewentualnie towarzyszy im ktoś z rodziny. Znacznie mniejszą liczbę weekendowych pacjentów stanowią chorzy, których przywożą karetki lub policja z różnych, najczęściej ulicznych, interwencji.

Warto wiedzieć

  • 61 tysięcy porad rocznie udziela się w szpitalu, 20 tysięcy z nich kończy się hospitalizacją.
  • Około 16 tysięcy razy w ciągu roku na wezwania wyjeżdżają karetki. Około 10 tysięcy wyjazdów kończy się przywiezieniem pacjenta do szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!