Szokujące wideo z zachowania rodziny Donalda Trumpa, która bawi się w najlepsze, gdy zwolennicy prezydenta szykują się do szturmu na Kapitol. Zadowolone twarze, tańce, uśmiechy, tylko oblicze Trumpa jest posępne.
Jak mówili ludzie z jego otoczenia, gorący środowy czas, kiedy świat z przerażeniem obserwował zamieszki przed i w środku Kapitolu zasępiony prezydent stał się „mentalnie nieosiągalny”. Opierał się wezwaniom doradców, by potępić buntowników, donosi "The Washington Post".
- Zdecydowana większość z nich jest pokojowa. A co było z zamieszkami latem? A po drugiej stronie? Nikogo to nie obchodziło. Moi ludzie są spokojni. Moi ludzie nie są zbirami - powtarzał.
Portal Axios donosił, że nawet powiernicy Trumpa zrezygnowali z prób komunikowania się z nim w tamtym czasie. Jego najbliżsi przyjaciele i urzędnicy Białego Domu unikają go jak zarazy - pisze Axios, dodając: "ostatnie dni urzędowania prezydenta będą dla niego samotne".
Choć Trump ostatecznie opublikował na Twitterze wideo, w którym wezwał uczestników zamieszek w Kapitolu do powrotu do domu, to jednak zawarł w nim kłamliwe twierdzenia, że wybory zostały mu ukradzione. Według Washington Post, doradcy poprosili Trumpa, aby nie umieszczał tych fałszywych informacji, ale on zrobił swoje. Dlatego ludzie ci uważają, że wyrządził nieodwracalne szkody swojej prezydenturze i spuściźnie po sobie, pisze Post. A jeden z urzędników administracji waszyngtońskiej, obecny tego wieczoru, powiedział o Trumpie: "Był dzisiaj totalnym potworem".
