- Nasza koleżanka zmaga się z chorobą nowotworową - mówi Joanna Dropiewska z Zespołu Szkół nr 28 przy ul. Krommera. - Leczenie jest bardzo kosztowne. Rocznie to wydatek 36 tys. zł, więc postanowiliśmy pomóc. Od połowy listopada zaczęliśmy zbierać plastikowe nakrętki. Informację o zbiórce zamieściliśmy w dzienniku elektronicznym oraz na plakatach w szkole. Zależy nam, by dotrzeć do jak największej liczby osób. Akcja spotkała się z dużym odzewem. Włączyły się w nią wszystkie fordońskie szkoły. Dodatkowo na portalu zrzutka.pl zbierane są pieniądze, które trafiają już bezpośrednio na konto wskazane przez naszą chorą koleżankę. Do dziś tą drogą udało się uzbierać ponad 2 tys. zł. Choć to kropla w morzu potrzeb, to wciąż liczymy na hojność ludzi dobrych serc.
W szlachetnym celu
W zbieranie nakrętek włączyła się też społeczność SP nr 66. Już udało się uzbierać osiem 120-litrowych worków.
- Nasza „Zakręcona akcja” cieszy się dużym zainteresowaniem uczniów, ale też mieszkańców - mówi Lucyna Gronowicz, nauczycielka wychowania przedszkolnego w SP nr 66, która razem z pedagog Ewa Rachutą, koordynują akcję w ich szkole. - Uruchomiliśmy również kontakty z nauczycielami spoza Fordonu. W zbiórkę zaangażowały się, m.in., szkoły z Bartodziejów i Szwederowa oraz kluby fitness i siłownie. Firma, która odbierze od nas nakrętki, płaci za kilogram złotówkę. Sprawdziliśmy, że jeden 120-litrowy worek z nakrętkami waży 13 kg, aby uzbierać tonę, musimy mieć ich około 80.
Sześć dużych worków zebrano już w SP nr 4 w Starym Fordonie. - Cel akcji jest bardzo szlachetny, a ponieważ wiadomo, że zysk ze sprzedaży nakrętek trafi do konkretnej osoby, więc chętnie się przyłączyliśmy - podkreśla Maria Pawłowska, wicedyrektorka SP nr 4.
Przeczytaj także: Bydgoszczanie zbierają nakrętki i pieniądze dla Szymonka, który walczy z rakiem
Zbiórek nakrętek na pomoc potrzebującym organizowanych jest znacznie więcej. W Zespole Szkół nr 26 na Glinkach uczniowie, nauczyciele, rodzice, ale też wszyscy ludzie dobrej woli zbierają je, by pomóc 7-letniej Amelce i jej mamie, które ucierpiały w wyniku wybuchu gazu przy ul. Byszewskiej.
- Zbiórka trwa od połowy listopada. Uzbieraliśmy już kilkadziesiąt kartonów nakrętek - mówi Olga Łukaszek, nauczycielka przyrody, koordynatorka szkolnej akcji. - Pieniądze uzyskane z ich sprzedaży, za pośrednictwem Fundacji Dum Spiro, Spero trafią do Amelki i pani Oli.
Szkoły dla Filipka
Cały czas aż do 15 maja 2017 r. trwa też konkurs, organizowany przez bydgoski ratusz we współpracy z jednym ze skupów odpadów tworzyw sztucznych.
- Adresowany jest do wszystkich szkół i przedszkoli z Bydgoszczy, a polega na zbiórce nakrętek od butelek i pojemników tworzyw sztucznych - mówi Anna Strzelczyk-Frydrych z Biura Obsługi Mediów Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Placówki w nim uczestniczące otrzymują worki do zbiórki nakrętek i plakat promujący konkurs. Firma, która współpracuje z nami, odbiera je bezpłatnie z placówek oświatowych. Najlepsze szkoły zostaną nagrodzone. W tym roku szkolnym zebrane w ten sposób pieniądze przekazane zostaną na leczenie i rehabilitację małego Filipka Zdeba, u którego w pierwszych tygodniach życia zdiagnozowano encefalopatię mitochondrialną spowodowaną mutacją w genie RARS 2. Na tę samą chorobę cierpi jego siostra.
Uzbierać trzeba dużo
Sprawdziliśmy, ile pieniędzy można wycisnąć z nakrętek. Średnio w skupach za kilogram płacą od 60 groszy do złotówki. Aby więc pomoc była konkretna, trzeba ich zebrać sporo. - Jeśli ktoś przywozi do nas sam nakrętki, to za kilogram otrzyma 80 groszy. W sytuacji, gdy my je odbieramy, 60 groszy - mówi Barbara Komisarek z Przedsiębiorstwa Wielobranżowego Marko Marian Komisarek. - Zainteresowanie jest naprawdę duże.
Zobacz także: Mama śpi już od kwietnia. Ratujmy ją! Trwa zbiórka na rehabilitację Katarzyny Przygody
Ostatnio modne stały się wpłaty na konto, ale nie każdego stać, by wysupłać nieco grosza z własnej kieszeni. Osoby, które chcą pomóc potrzebującym, najpierw powinny jednak sprawdzić organizatora i cel zbiórki, bo co jakiś czas pojawiają się informacje o fałszywych akcjach.