https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szkolenie w kadrze to namiastka

Sławomir Kabat
- Szkolenie w kadrze młodzieżowej było lepsze przed 20 laty. To przekłada się na brak sukcesów Polaków na świecie w orlikach, a potem w seniorach - mówi Marek Leśniewski.

- Szkolenie w kadrze młodzieżowej było lepsze przed 20 laty. To przekłada się na brak sukcesów Polaków na świecie w orlikach, a potem w seniorach - mówi Marek Leśniewski.

<!** Image 2 align=left alt="Image 4268" >Od wielu lat brakuje spektakularnych sukcesów polskiego kolarstwa na szosie. Ostatni medal w elicie wywalczył w 2000 roku na mistrzostwach świata ze startu wspólnego Zbigniew Spruch, który już, niestety, zakończył karierę. Na kolejne przyjdzie nam z pewnością jeszcze długo poczekać.

Zawodnicy, którzy kończą wiek juniora, trafiają „na głębokie wody”. Większości klubów nie stać na utrzymanie kategorii orlików 19 - 22 lata ze względu na wysokie koszty.

- Utrzymanie jednej kategorii orlików kosztuje tyle co wszystkich pozostałych grup razem wziętych - powiedział trener Pacificu Toruń i członek zarządu PZKol., Leszek Szyszkowski.

Jeśli osiągali sukcesy, mogą liczyć na kontrakt w jednej z grup seniorów. Innym pozostaje emigracja do Francji (obecnie ściga się aż 26 biało-czerwonych młodzieżowców) lub Włoch do grup amatorskich.

Kropla w morzu

Kiedyś młodzieżowcy szkoleni byli w kadrze.

- Przed 20 laty w kadrze mieliśmy pięć zgrupowań po trzy tygodnie w ciągu roku - wspomina obecny trener główny młodzieżowców i juniorów, bydgoszczanin Marek Leśniewski. - Związek zapewniał sprzęt, odżywki, ubiór i stypendia. Teraz mamy namiastkę.

W tym roku budżet na juniorów i młodzieżowców jest trochę wyższy i wynosi tylko około 250.000 tysięcy złotych. To kropla w morzu potrzeb.

- Sam udział w mistrzostwach świata w Madrycie będzie kosztował 80.000 zł, a za start w mistrzostwa Europy w Moskwie trzeba było wyłożyć 35.000 zł - wyjaśnia Marek Leśniewski, który reprezentację prowadzi trzeci rok.

Z kadry stać nas na opłacenie dla młodzieżowców dwóch zgrupowań 10- i 14-dniowego, zakup dwóch kompletów strojów, udział w trzech etapowych wyścigach. Rowery musi zapewnić klub lub grupy sportowe. Na sprzęt mam przyznane 25.000 złotych. To starcza nam tylko, aby wymienić łańcuchy, tryby i opony.

Dla przykładu podczas mistrzostw Europy jeden z zawodników złamał widelec karbonowy, który kosztuje 500 dolarów (2.000 zł). Za dobrej klasy oponę trzeba zapłacić od 500 do 700 złotych.Każdy specjalista zna realia. Gdyby nie bardzo dobra współpraca z trenerami klubowymi, którzy pomagają mi, nie udałoby się załatwić wielu pilnych spraw.

Marzenie o grupie orlików

- Teoretycznie zawodnicy powinni rozwijać się w grupach seniorów - opowiada bydgoszczanin. - Jednak młodszym trudno przebić się w rywalizacji ze starszymi. Nie ma im kto podpowiedzieć. Kiedy przejeżdżają na kadrę, nie wiem, w jakiej są dyspozycji. Nie ma monitoringu medycznego, cykliści nie prowadzą sumiennie dzienniczków. Gdy kadrowicze zjeżdżają się na zgrupowanie, zaczynam od przesłuchania, aby cokolwiek się dowiedzieć.

Jaka jest recepta na sukces?

- Powinna istnieć młodzieżowa grupa sportowa, w której ścigaliby się najlepsi zawodnicy w kraju w tym roczniku. Orlicy powinni mieć płacone stypendium, aby można było od nich wymagać. Dla 10 cyklistów uważam, że budżet powinien wynosić minimum 800 tysięcy złotych na rok. Tak funkcjonują Szwedzi czy Czesi. Na efekty nie trzeba długo czekać. Mistrzem Europy jest Czech - dodaje. Czy polski młodzieżowiec zdobędzie w najbliższym czasie medal mistrzostw świata lub Europy?

- To byłby cud - kończy Marek Leśniewski. - Miejsca w dziesiątce to dziś dla nas szczyt możliwości na najważniejszych imprezach.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski