Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sześć lat do sprawiedliwości

(BOB)
Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy odbyła się kolejna rozprawa w sprawie tragicznego wypadku, w którym na przejściu dla pieszych zginął chłopiec. Oskarżony nie stawił się w sądzie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 216657" sub="Rodzice Mateusza Pyskira (z lewej) chcą bezwzględnego pozbawienia wolności dla kierowcy, który zabił ich syna [Fot.: Dariusz Bloch]">

Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy odbyła się kolejna rozprawa w sprawie tragicznego wypadku, w którym na przejściu dla pieszych zginął chłopiec. Oskarżony nie stawił się w sądzie.

Na wczorajszej rozprawie nie pojawili się świadkowie, którzy mieli podać szczegóły dotyczące wypadku. Nie udało się ich zawiadomić o terminie rozprawy - jedna z kobiet mieszka za granicą, drugiej - mimo wielu prób - zawiadomienia nie udało się dostarczyć.

Oskarżyciele posiłkowi, a są nimi rodzice ofiary - Mateusza Pyskira - poprosili o przełożenie rozprawy na inny termin. Zarówno prokurator jak i obrońcy nie sprzeciwili się temu.<!** reklama>

- Od przynajmniej pół roku widzimy, że ciągnięcie tej sprawy w takiej formule nie ma sensu. Niczego więcej od świadków się nie dowiemy, dlatego czekamy na mowy końcowe, w których chcielibyśmy przedstawić najważniejsze fakty i ustalenia, które poczyniliśmy w trakcie procesu. Bardzo zależy nam, żeby wygłosiła ją pani mecenas Dorota Drewienkowska, stąd wnosiliśmy o przełożenie rozprawy na sierpień - stwierdził po rozprawie Jerzy Pyskir, ojciec Mateusza. - Czego spodziewam się po orzeczeniu sądu? Sprawiedliwości, chociaż nauczyliśmy się z żoną, że można się po naszym wymiarze sprawiedliwości spodziewać wszystkiego.

Rodzice chcieliby, aby kierowca, który był sprawcą śmiertelnego potrącenia ich dziecka, otrzymał karę bezwzględnego pozbawienia wolności. - Nie mam złudzeń, że jeśli taki wyrok zapadnie, czeka nas jeszcze apelacja - uważa Jerzy Pyskir.

Sąd po raz kolejny zajmuje się dramatem, który rozegrał się ponad sześć lat temu - w maju 2007 roku. Wtedy to na ulicy Jagiellońskiej na przejściu dla pieszych (dziś już go nie ma) nieopodal Media Markt potrącono Mateusza Pyskira, 12-latka. Kierowca BMW, Niemiec polskiego pochodzenia, jechał zbyt szybko, a chłopiec, choć próbował cofnąć się z jezdni, nie zdążył uciec przed rozpędzonym autem. W wyniku potrącenia zmarł.

Wyrok w tej sprawie zapadł już w listopadzie 2011 roku. Wtedy sąd uznał, że kierowca naruszył zasady bezpieczeństwa - jechał zbyt szybko i nie rozpoczął hamowania odpowiednio wcześnie. Michael G. został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, sąd nakazał mu również pokryć koszty procesu. Obrońcy oskarżonego odwołali się od tego wyroku, wnioskowali o uniewinnienie. (BOB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!