O pilnej potrzebie sprawdzenia, czy podręczniki, z których rosyjskie dzieci dowiadują się o historii i kulturze swojego kraju, odpowiadają obowiązującym w Rosji standardom patriotycznym, zdecydowali parlamentarzyści z wyższej izby rosyjskiego parlamentu – Rady Federacji.
Jekaterina Altabajewa, wiceprzewodnicząca komitetu Rady Federacji, odpowiedzialnego za edukację i kulturę, poinformowała media, że szkolne podręczniki z historii, wiedzy o społeczeństwie, a także rosyjskiego języka i literatury stanowią „jeden z elementów bezpieczeństwa narodowego Rosji”.
Właśnie dlatego należy je niezwłocznie sprawdzić pod kątem zgodności z obowiązującymi obecnie w kraju „standardami patriotyzmu i wierności ideałom”, wyznawanym przez przodków współczesnego pokolenia Rosjan.
W tym celu podręczniki zostaną przekazane na ekspertyzę do Rosyjskiego Towarzystwa Historycznego.
Ta, odrodzona w 2012 roku w Rosji, organizacja naukowa uważa się za spadkobierczynię stowarzyszenia o tej samej nazwie, które działało w carskiej Rosji od połowy XIX stulecia do bolszewickiego przewrotu z 1917 roku.
Na czele Rosyjskiego Towarzystwa Historycznego stoi dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej Sergiej Naryszkin, będący jednym z czołowych polonofobów w rosyjskiej elicie, regularnie konfabulujący na temat rzekomo uzgodnionych z Amerykanami planów zajęcia przez Polskę zachodniej części Ukrainy.
Sergiej Naryszkin i jego podwładni z Rosyjskiego Towarzystwa Historycznego mają uzupełnić już istniejące treści podręcznikowe „jaskrawymi, pełnymi emocji, oddziałującymi na wyobraźnie przykładami prawdziwej służby Ojczyźnie, a także męstwa i bohaterstwa, ofiarowanych Ojczyźnie w jej obronie”.
W Rosyjskim Towarzystwie Historycznym już potwierdzili, że chętnie wykonają prośbę parlamentarzystów.
Wątpliwe pozostaje jednak, czy po „ulepszeniu” podręczników przez historyków w pagonach treść książek będzie miała jeszcze coś wspólnego z prawdą historyczną. Rzecz w tym, iż zgodnie z zaleceniem resortu edukacji i rekomendacjami Rosyjskiego Towarzystwa Historycznego wykładany w rosyjskich szkołach kurs historii ma być uzupełniany o opis wydarzeń z współczesności. Oznacza to, że rosyjskie dzieci o „powrocie” Krymu w skład Rosji mają dowiadywać się na lekcjach historii w szkole. Tam uczniowie muszą poznać także „właściwą” wersję przyczyn „oddzielenia się od Ukrainy Donbasu” oraz dowiedzieć się o „banderowskiej istocie panującego w Kijowie reżimu”.
O potrzebie uzupełnienia podręczników w wiedzę o wydarzeniach z ostatnich lat jeszcze dwa lata temu mówił na lamach rządowej „Rosyjskiej Gaziety” sam Sergiej Naryszkin.
Wygląda zatem na to, że nagłośniona ostatnio w rosyjskich mediach przez Jekaterinę Altabajewą inicjatywa „ulepszenia” szkolnych podręczników jest jedynie powtórzeniem tez, opublikowanych dwa lata temu przez szefa rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego.
