[break]
Kilkanaście różnych spraw zgłosili komendantowi miejskiemu policji w Bydgoszczy Czytelnicy „Expressu Bydgoskiego”. Wczoraj komendant, mł. inspektor Andrzej Cieślik, przez półtorej godziny był do Państwa dyspozycji, dyżurując przy redakcyjnym telefonie. Uzgodniliśmy już, że podobny dyżur powtórzymy w marcu.
Dzwoniono m.in. z Nowego i Starego Fordonu, Piasków, Jachcic, Kapuścisk, Bartodziejów i Starego Miasta. Wszystkie przekazane przez naszych Czytelników sygnały i prośby o interwencję zostały przez komendanta odnotowane. Zostaną przekazane właściwym komisariatom.
Cierpnie skóra
Dwukrotnie nasi Czytelnicy przekazywali informacje w sprawie samochodów parkujących w niedozwolonym miejscu na trawniku przy ulicy Igrzyskowej w Fordonie.
- W tym miejscu jest akurat zakręt i duży ruch, a parkujące auta utrudniają widoczność. Może dojść tam do wypadku. Dewastowany jest też skwer, mimo że kawałek dalej przy Olimpijczyków oddano do użytku nowe miejsca postojowe. Mieszkam naprzeciwko i widzę to z okna. Cierpnie skóra - mówiła mieszkanka bloku przy Igrzyskowej. Inny problem dotyczący tej ulicy związany był z zakłócaniem porządku publicznego przez klientów nocnego sklepu.
PRZECZYTAJ:Głośne życie, ostre picie, mordobicie
Ze Starego Fordonu dzwoniono w sprawie ulicy Bydgoskiej.
- Tiry rozjeżdżają nam ulicę. Wjeżdżają, mimo zakazu - prosił o interwencję przedstawiciel Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu.
- Znam sprawę. W ubiegłym tygodniu uczestniczyłem w spotkaniu zorganizowanym w Starym Fordonie. Będziemy próbowali coś z tym zrobić, bo faktycznie jest problem - mówił komendant Andrzej Cieślik.
Starówka prosi o pomoc
Z problemem znanym od dawna, ale ciągle nierozwiązanym, zgłosiła się jedna z mieszkanek Starego Miasta.
- Mieszkam w newralgicznym punkcie starówki, w rejonie Długiej, Magdzińskiego i ulicy Podwale. Od września mamy mieć monitoring. Mieszkanie w bliskim sąsiedztwie nocnych klubów jest nie do wytrzymania. Mordobicie, krzyki, potrzeby fizjologiczne załatwiane na ulicy. Prosimy, żeby policja miała te ulice pod szczególną obserwacją - mówiła nasza Czytelniczka.
W podobnej sprawie dzwoniono też z osiedla Przylesie w Fordonie.
- Chodzi o sklep z alkoholem przy Licznerskiego. Zbierają się i piwkują, a potem się odprowadzają przy akompaniamencie wrzasków. Dochodzi też do bójek. Część z tych osób później śpi na klatce w naszym bloku. Przydałby się monitoring tego miejsca - żaliła się mieszkanka Fordonu.
- Temat monitoringu jest podnoszony na prawie każdym spotkaniu z lokalnymi społecznościami. Niestety, nie ma sensu instalowanie w mieście kolejnych kamer, podczas gdy możliwości rozbudowy centrum monitoringu w naszych policyjnych obiektach są ograniczone - mówił Andrzej Cieślik.
Z Szarych Szeregów zadzwoniono z kolei z w sprawie zakłócania ciszy nocnej.
- Dzielnicowemu zgłaszaliśmy, ale bez reakcji - mówiła dzwoniąca.
O konieczności zainstalowania kamery przy pętli autobusu linii nr 54 na Piaskach mówił też przedstawiciel rady osiedla. Problemem mieszkańców Piasków są bowiem od jakiegoś czasu gromady przyjezdnych chuliganów.