https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szczęście pod lupą

Tadeusz Oszubski
Sondaże mówią, że 75 proc. Polaków uważa się za ludzi szczęśliwych. Co leży u podstaw poczucia szczęścia? Naukowcy prowadzą na ten temat badania, a ich ustalenia niosą zaskakujące wnioski.

Sondaże mówią, że 75 proc. Polaków uważa się za ludzi szczęśliwych. Co leży u podstaw poczucia szczęścia? Naukowcy prowadzą na ten temat badania, a ich ustalenia niosą zaskakujące wnioski.

<!** Image 2 align=right alt="Image 70957" sub="Na poczucie szczęścia
u człowieka wpływa wiele czynników">Szczęście rzadko spada z nieba. Aby uzyskać poczucie zadowolenia z życia, zwykle trzeba nad tym popracować. Polacy, jak dotąd, nie zwracają na ten podstawowy fakt uwagi. Warto więc przyjrzeć się temu, co robią inne nacje.

Uczniowie gimnazjum w Heidelbergu w południowo-zachodnich Niemczech w bieżącym roku rozpoczęli od września naukę szczególnego przedmiotu. Obok lekcji matematyki i języka niemieckiego uczą się też, jak osiągnąć szczęście. Dyrektor szkoły, Ernst Fritz Schubert, wyjaśnił publicznie, że zajęcia z przedmiotu „szczęście” mają nauczyć uczniów gimnazjum samozadowolenia, a jednocześnie odpowiedzialności. - Młodzi ludzie poznają na lekcjach metody osiągania równowagi psychicznej i wiary w siebie - stwierdza dyrektor Schubert. - Wśród tematów zajęć są taki, jak „Obraz samego siebie, a obraz ideału” czy „Dobre samopoczucie”.

W eksperymentalnych lekcjach bierze udział ok. 60 uczniów. Zajęcia, oprócz nauczycieli z gimnazjum, prowadzą specjalnie w tym celu zaangażowani przez dyrekcję eksperci: pedagog, aktor i specjalistka od zajęć relaksujących.

<!** reklama>Człowiek tak jest skonstruowany, że szczęścia musi się uczyć już w młodym wieku. Co jednak zaskakujące, dzieci już od maleńkości wyczuwają, czym jest szczęście. Dowodzą tego badania amerykańskich ekspertów. Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda oraz z Uniwersytetu Stanforda, kierowani przez dr Kristinę R. Olson, upublicznili pod koniec listopada br. wyniki swych badań nad dziećmi w wieku 5-7 lat. Chodziło o ustalenie, czy już takie maluchy potrafią odróżnić, kto jest wybrańcem losu, a kto pechowcem. Dzieciom pokazywano scenki z udziałem ich rówieśników. Scenki, według kilku scenariuszy, przedstawiały zachowania pozytywne lub negatywne, ze szczęśliwymi lub nie zakończeniami. Ustalono na podstawie reakcji badanych, że już kilkuletnie dzieci wolą od pechowców osoby, które mają w życiu szczęście. Do tego dzieci obdarzają sympatią również innych członków grupy, w której znajduje się „szczęściarz”. A to już może prowadzić do poważnych społecznych skutków. - Negatywne zdarzenia losowe częściej dotykają osoby znajdujące się w gorszej sytuacji społeczno-ekonomicznej, np. katastrofy naturalne częściej dotykają biednych - twierdzi dr Kristina R. Olson. - Dlatego z pozoru niewinne preferencje w kierunku osób uprzywilejowanych przez los mogą z czasem prowadzić do pogłębiania się nierówności społecznych.

Jak zakładają eksperci z uniwersytetów Harvarda i Stanforda, wyniki ich badań pomogą lepiej zrozumieć, skąd biorą się preferencje ludzi do uprzywilejowanych grup społecznych oraz jakie są przyczyny utrzymywania się nierówności społecznych i dlaczego tak wiele osób ma problem z tym, by wieść szczęśliwe życie.

Co jednak, tak naprawdę, daje ludziom szczęście? Obiegowa prawda mówi, że pieniądze. Ale czy tak jest w istocie? Zespół naukowców, kierowany przez dr. Daniela Kahnamana z Uniwersytetu Princeton, opublikował na początku grudnia br. wyniki swych badań, jasno stwierdzając, że pieniądze nie zapewniają szczęścia. Eksperci najpierw przeprowadzili międzynarodowy sondaż, z którego wynika, że ludzie uważają, iż wzrost zamożności podnosi poziom zadowolenia. Jednak, jak stwierdził zespół dr. Kahnamana, w praktyce przeważnie tak nie jest. - Ludzie zwykle skupiają się na tylko jednym czynniku mającym zapewnić im szczęście, np. na pieniądzach, i wyolbrzymiają jego znaczenie - twierdzi dr Daniel Kahnaman. - Nauka określa ten system myślenia jako zespół iluzorycznych priorytetów.

Badacze z Princeton stwierdzili, że osoby bogatsze dość dużo czasu poświęcają na czynności związane ze stresem - na pracy, zakupach, opiece nad dziećmi. Za to stosunkowo rzadko oddają się biernemu odpoczynkowi. W ich życiu stres przeważa nad poczuciem szczęścia.

Jednak i bogaczom może trochę szczęścia skapnąć. Według badań brytyjskiego psychologa, dr. C. Arnalla, w każdym roku przypada jeden szczęśliwy dzień dla wszystkich. Ekspert od zaburzeń psychologicznych związanych z wpływem pogody opracował równanie pozwalające obliczać najlepszy dzień roku. Jego zdaniem, najszczęśliwszy dzień jest wtedy, gdy piątek wypadnie 23 dnia miesiąca. Na szczęśliwość tego dnia wpływać mają różne elementy budzące w ludziach optymizm i zadowolenie.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski